Wzrost płacy minimalnej w 2023 roku. Rząd przedstawił projekt rozporządzenia
Rząd w końcu odkrywa karty w sprawie podwyżki płacy minimalnej oraz minimalnej stawki godzinowej w przyszłym roku. Z uwagi na rekordową inflację, najniższe pensje zostaną podniesione dwukrotnie - w styczniu i lipcu. W sumie w portfelach milionów Polaków co miesiąc pojawi się dodatkowe 440 złotych brutto.
Najpierw, oczywiście, zatroszczyli się o samych siebie, ale o obywatelach także nie zapomnieli. Rządzący postanowili w końcu wziąć się poważnie za prace nad podwyższeniem minimalnego wynagrodzenia oraz minimalnej stawki godzinowej.
Rada Ministrów ma czas do 15 września, by dopiąć wszystkie szczegóły i zatwierdzić proponowane kwoty. Miała to uczynić po konsultacjach z Radą Dialogu Społecznego, jednak spełzły one na niczym, bo rząd nie chciał zgodzić się na postulaty RDS.
Pat w rozmowach Rady Ministrów z Radą Dialogu Społecznego
14 lipca minął termin, do którego Rada Ministrów i RDS miały wypracować wspólne stanowisko. Te jednak osiągnięto jedynie w gronie organizacji pracowników oraz wśród strony pracodawców.
Prezentując swoje postulaty związkowcy zgłosili oczekiwanie, że od 1 stycznia 2023 roku płaca minimalna wynosić będzie 3450 zł, zaś od 1 lipca 3600 zł. Pracodawcy zaś poparli stanowisko rządu, który zamiast dosypywać pieniędzy obywatelom, woli skuteczniej walczyć z inflacją, drenującą ich portfele.
Ostatecznie, w wyniku licznych nieporozumień, cała odpowiedzialność za podjęcie decyzji o wzroście płacy minimalnej spadła na barki rządu. W swoich propozycjach nie może on zaoferować stawek niższych od tych, które zostały wcześniej przedstawione Radzie Dialogu Społecznego do negocjacji.
Podwójna podwyżka minimalnych stawek w 2023 roku
Choć nic nie jest jeszcze zatwierdzone, dokument dotyczący podwyżek umieszczono już w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów. Zgodnie z nim, od 1 stycznia 2023 r. minimalne wynagrodzenie wyniesie 3383 zł, a od 1 lipca 2023 r. - 3450 zł. Z kolei kwoty minimalnej stawki godzinowej w 2023 r, powinny wynosić od 1 stycznia 2023 r. – 22,10 zł, a od 1 lipca 2023 r. – 22,50 zł.
Dzięki temu zabiegowi, w budżetach gospodarstw domowych ma się znaleźć dodatkowe 10,7 mld złotych. - Wprowadzenie projektowanej zmiany zwiększy dochody z pracy osób otrzymujących wynagrodzenie w wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę, co przyczyni się również do poprawy sytuacji finansowej gospodarstw domowych tych osób. Dotyczy to także osób starszych i niepełnosprawnych - napisano.
Korzystne zmiany dla milionów pracowników to także wzrost kosztów dla pracodawców. Małe i średnie firmy będą musiały znaleźć na spełnienie oczekiwań rządu kolejne 12,5 mld złotych rocznie, zaś duże - 2,3 mld złotych.
Rządzący wykazali się sprytem
A skąd w ogóle pomysł, by podwyżek dokonać dwukrotnie? Bynajmniej nie wiąże się to z hojnością naszych polityków. Powodów tej decyzji należy upatrywać w spędzającej nam sen z powiek inflacji.
Obowiązujące obecnie prawo stanowi bowiem, że jeśli średnioroczny wzrost cen przekroczy 5 proc., to ustala się dwa terminy zmiany wysokości minimalnego wynagrodzenia oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej. Rząd prognozuje optymistycznie, że w 2023 roku inflacja wyniesie "zaledwie" 7,8 proc.
Warto również przypomnieć, że gdyby nie sprytne zabiegi decydentów, już w tym roku doszłoby do dwukrotnej zmiany w minimalnych stawkach. Rządzący jednak posłużyli się sprytnym wybiegiem i zrezygnowali z nowelizacji budżetu, w którym prognozowana inflacja nijak ma się do tej rzeczywistej.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Donald Tusk w ostrych słowach pokazał, jak rząd rozdaje pieniądze w Polsce
Fatalne informacje dla 15 mln Polaków. Ekspert nie ma wątpliwości, "oto co nas czeka jesienią"
Źródło: money.pl, Radio ZET