Wrocław. Niepokój na osiedlach, mieszkańcy w strachu. "Żona trafiła na niego i była roztrzęsiona"
W internecie pojawiło się bardzo niepokojące ogłoszenie z Wrocławia, konkretnie z osiedla Leśnica. Wynika z niego, że w tamtejszych rejonach kręci się młody mężczyzna, który dopuszcza się bulwersujących zachowań w stosunku do kobiet. O sprawie poinformowana została policja.
Wrocław. Mieszkańcy ostrzegają się przed nieznanym mężczyzną
O sprawie zrobiło się głośno kilka dni temu, kiedy to na lokalnej grupie facebookowej "Wrocław Leśnica Info" pojawił się post ostrzegający przed nieznanym mężczyzną, grasującym w okolicy. Mieszkańcy Wrocławia ostrzegają się wzajemnie.
- W lesie, w okolicy wieży ciśnień, kręci się młody i przystojny chłopak - około 17-18 lat. Kręcone włosy, ładna przystojna buzia, ładnie ubrany (biała bluza, czarne jeansy, czarna kurtka, białe adidasy), z telefonem w ręku, który potem chowa, a wyciąga swoje przyrodzenie i masturbuje się na oczach wybranej osoby. Ściąga spodnie i chodzi półnagi za upatrzoną kobietą. Straszy, mówiąc, że będzie uprawiać z nią seks - napisała pani Ala, mieszkanka osiedla Leśnica.
Wrocław. Na osiedlu grasuje zboczeniec
Autorka wpisu poinformowała, że o wszystkim powiadomiona została policja, lecz podejrzanemu udało się uciec w porę. - Opowieść o tym chłopaku otrzymałam dziś rano od starszego małżeństwa, żona trafiła na niego i była roztrzęsiona. Chwile po tym trafiłam na niego, stąpającego w krzakach, lecz zanim wyciągnęłam telefon i uruchomiłam aparat, zdążył nasunąć kaptur i odwrócił się w druga stronę - opisała kobieta.
Pod postem pojawiło się także wiele komentarzy mieszkańców, którzy potwierdzają, że również widzieli podejrzanego mężczyznę. - Widziałam tego gościa z telefonem, ale mnie nie zaczepił. Zdziwiło mnie, że stoi w krzakach i gmera w telefonie. Dziwne, bo to była szkolna godzina - czytamy między innymi.
Wrocław. Podejrzany mężczyzna grasuje po osiedlu
Pani Ala, widząc komentarze, które pojawiły się pod jej postem z ostrzeżeniem, zastrzegła, że nie chodzi jej o dokonanie linczu na podejrzanym mężczyźnie. - To dzieciak z naszej okolicy, czyjś syn! Powinien przejść leczenie i terapię, bo to poważne zaburzenie. Po lesie chodzą też nasze dzieci. To wcale nie jest śmieszne ani zabawne - podkreśliła.
Jak na razie, wrocławskiej policji nie udało się ustalić tożsamości podejrzanego. Służby zapowiadają jednak wzmożoną czujność w rejonie osiedla.