Władimir Putin odgraża się Zachodowi. Na celowniku Moskwy znajdą się nowe cele
Kraje Zachodu zapowiadają kolejne wsparcie Ukrainy poprzez dostawy sprzętu wojskowego. Już same deklaracje pomocy martwią Rosjan, którzy z trudem wyszarpują pojedyncze kawałki ukraińskiej ziemi. Postawiony pod ścianą Władimir Putin próbuje więc straszyć okrutną zemstą, zapowiadając, że jeśli Ukraińcy otrzymają rakiety dalekiego zasięgu, Moskwa nie cofnie się przed atakiem na nowe cele.
Jeśli ktoś miał wątpliwości, czy wojna w Ukrainie toczy się jedynie między Moskwą a Kijowem, najnowsze słowa Władimira Puitna nie pozostawiają złudzeń. Dyktator postawił ultimatum całemu Zachodowi, grożąc wyciągnięciem surowych konsekwencji, jeśli spełniony zostanie konkretny warunek.
Rosyjski prezydent coraz częściej okazuje swoją desperację, która wynikać może z faktu, że "specjalna operacja" nie idzie po jego myśli. Celem jest obecnie zdobycie Donbasu , jednak to może okazać się trudnym zadaniem, biorąc pod uwagę opór Ukraińców i negatywne nastawienie rosyjskich żołnierzy .
Do tego dochodzi wymykająca się spod kontroli sytuacja wewnątrz Rosji. I choć prezydent stara się na bieżąco usuwać słabe ogniwa ze swojego otoczenia , sam niedługo może paść ofiarą perfidnego spisku .
Władimir Putin grozi Zachodowi
Napięcie na Kremlu rośnie z dnia na dzień i podsycane jest przez doniesienia z Zachodu. Tylko w ostatnim czasie media donosiły o tym, że Madryt przekaże Ukrainie swoje Leopardy 2 A4 i rakiety obrony powietrznej, a na horyzoncie jest również ogromny pakiet pomocowy od USA .
To właśnie wsparcie Amerykanów najbardziej zabolało Władimira Putina, który nie ukrywa irytacji. W wywiadzie dla Rossija 1 jednoznacznie wypowiedział się na temat wojny w Ukrainie i dostaw wojskowego sprzętu.
- Jeśli Kijów otrzyma pociski dalekiego zasięgu, wyciągniemy odpowiednie wnioski i użyjemy naszej broni, do rażenia celów, w których wcześniej nie atakowaliśmy – stwierdził Putin.
Nie wiadomo, o jakich celach dokładnie mówił dyktator, pewne natomiast, że histeryczna deklaracja to reakcja na zapowiedź Joe Bidena, że Kijów otrzyma wkrótce wieloprowadnicowe systemy rakietowe.
Absurdalne oskarżenia rosyjskiego przywódcy
HIMARS-y budzą respekt wśród Rosjan, gdyż są większe od podobnych rosyjskich systemów i umożliwiłyby armii ukraińskiej uderzenie pozostające poza zasięgiem wojsk okupanta.
Warto jednak zaznaczyć, że Joe Biden zgodził się na ich dostarczenie zastrzegając, że nie zapewni Kijowowi systemów pozwalających na dokonanie ataku na terytorium Rosji .
Oczywiście, Putin zaklina rzeczywistość i twierdzi, że w broni od Waszyngtonu nie ma "nic nowego" i że siły ukraińskie mają do dyspozycji broń "podobną do systemów sowieckich lub rosyjskich".
- Z tego, co dzisiaj wiemy i rozumiemy, są to systemy wykorzystujące rakiety o zasięgu 45-70 km - powiedział rosyjski przywódca.
Jego zdaniem jedynym celem dostaw broni na Ukrainę jest "przedłużenie konfliktu tak długo, jak to możliwe". O tym, że Zachód jedynie eskaluje konflikt mówił zresztą ostatnio także Siergiej Ławrow , twierdząc, że sojusznicy Kijowa uniemożliwiają negocjacje z Rosją.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Zachodniopomorskie: Cztery osoby podtrute tlenkiem węgla. W akcji straż i śmigłowce LPR
-
Kard. Dziwisz skrytykował Polaków za "podnoszenie ręki" na pamięć o Janie Pawle II
Źródło: Radio ZET, Goniec.pl