Wierni są wściekli na proboszcza. Poszło o pieniądze i niestosowne słowa w kierunku dzieci
Skandaliczne doniesienia z Olszówki w woj. małopolskim. Z konta lokalnej parafii zniknąć miały grube pieniądze, a proboszcz nie chce komentować sprawy. Dodatkowo duchowny miał kierować niestosowne słowa w stronę dzieci. Wierni domagają się zmiany.
Z konta parafii w Olszówce zniknęło ponad 400 tys. złotych
Na początku roku okazało się, że parafia w Olszówce w powiecie limanowskim padła ofiarą cyberzłodziei, którzy mieli wyzerować konto wspólnoty. Zniknęło z niego ponad 400 tys. złotych. Z informacji policji wynika, że zarządzający kontem proboszcz miał paść ofiarą phishingu. W sprawie prowadzone jest śledztwo.
O sprawie zrobiło się głośno, w momencie, gdy na jaw wyszedł konflikt pomiędzy liczną grupą wiernych a proboszczem Janem Kuną . Przyczyną sporu są finanse parafii oraz rzekome obraźliwe słowa , jakie duchowny wypowiadał pod adresem dzieci.
Wojna w parafii. Wierni stracili zaufanie do proboszcza
Z wiernymi z parafii w Olszówce rozmawiał portal onet.pl. Z ich relacji wynika, że proboszcz nie może już liczyć na szacunek oraz zaufanie, bo zachowuje się jak "pan na włościach".
- Po tym, jak zniknęły te pieniądze z parafialnego konta, próbowaliśmy z nim rozmawiać. Chcieliśmy, by nam pewne rzeczy wyjaśnił. W remizie zorganizowano spotkanie. Ksiądz był na niego zaproszony. Nie przyszedł, a później powiedział, że on będzie rozmawiał tylko z radą parafialną. Ludzie tak się wkurzyli, że od tamtego czasu wrzucają mu na tacę po groszu . Po mszy uzbiera z tego może dwa złote - wyjaśniał portalowi jeden z mężczyzn.
Pokaźna suma na koncie parafii uzbierała się w związku z planowanymi pracami remontowymi. - Każdy z nas się zastanawia, dlaczego ksiądz, gdy już miał te pieniądze, to nie zapłacił za blachę i robotników od razu, tylko trzymał taką sumę na koncie. To wygląda dziwnie - uważa inny wierny.
Proboszcz miał obrażać dzieci w szkole
Zarzuty w stronę proboszcza nie dotyczą jedynie finansów. Kapłan miał również kierować niestosowne słowa pod adresem dzieci, których uczy religii. - Chłopcy i dziewczynki często słyszą od księdza , że są CKM-ami, co ksiądz rozumie jako ciężko kapujące mózgi - mówiła Onetowi mieszkanka wsi. Dziewczynkom ma natomiast mówić, że "wyglądają jak deski".
Z księdzem usiłowali się skontaktować dziennikarze portalu. Bez efektów. W lokalnych mediach proboszcz odparł zarzuty. Informacje w tej sprawie gromadzi Rzecznik kurii krakowskiej.
Źródło: onet.pl