Wielka woda wdarła się do szpitala. Wywozili pacjentów pod osłoną nocy
Powódź niszczy kolejne miejscowości na Opolszczyźnie. Woda z Nysy Kłodzkiej zalała miasto Nysa, wdarła się już m.in. do miejscowego szpitala. W sieci pojawiły się dramatyczne nagrania, ukazujące skalę tragedii. W akcji na miejscu brało udział kilkuset strażaków z całej Polski. Burmistrz miasta Kordian Kolbiarz wezwał mieszkańców miasta do samoewakuacji.
Powódź 2024. Woda wdarła się do Nysy, skutki są tragiczne
Dramatyczna sytuacja na Opolszczyźnie, powódź dotyka kolejnych regionów. Ze względu na zwiększony zrzut ze zbiornika retencyjnego Jezioro Nyskie do Nysy Kłodzkiej, po tym jak w Ustroniu Śląskim doszło do pęknięcia tamy , doprowadził do zalania ulic Nysy. W niedzielę burmistrz miasta Kordian Kolbiarz wezwał mieszkańców do samoewakuacji.
W związku z rosnącym zagrożeniem powodziowym, proszę o rozważenie samoewakuacji czyli przemieszczeniu się poza strefę zagrożenia. Mieszkańców domów proszę o przeniesienie się na wyższe piętra. Za chwilę rozlegnie się sygnał syreny alarmowej - IDZIE WODA – napisano w komunikacie urzędu miasta.
ZOBACZ: Jest gorzej niż w 1997. Do miasta wkroczy wojsko, błagają ich o pomoc
Szpital w Nysie pod wodą. "Moja żona jest tam uwięziona"
W niedzielę woda wdarła się do szpitala w Nysie . W sieci pojawiło się dramatyczne nagranie, na którym widać rwący potok w szpitalnym gmachu . Po południu rozpoczęto pilną ewakuację pierwszych oddziałów. Dyrektor szpitala Artur Kamiński w rozmowie z Radiem Opole mówił, że na wyższe kondygnacje przeniesiono Szpitalny Odział Ratunkowy. Po godzinie 21 na miejsce ewakuacji wysłano 14 karetek z Opola.
Rozpoczęliśmy najpierw od pacjentek z oddziału ginekologicznego, bo tam była największa potrzeba. Mam informację o sześciu ciężarnych – mówił w rozmowie z Polsat News kpt. Dariusz Pryga ze straży pożarnej w Nysie.
Jeden z mieszkańców w rozmowie z portalem powiedział, że w środku znajduje się jego żona.
Moja żona pracuje w laboratorium w szpitalu, jest uwieziona. Dzwoniła, że tam przenoszą te niższe partie jak SOR i właśnie laboratorium – mówił.
Następnego dnia szpital wciąż znajduje się pod wodą , zarządzono w nim całkowitą ewakuację. Jak widać na filmie reportera Gońca Daniela Arciszewskiego, skala zniszczeń jest ogromna.
ZOBACZ:
Nysa zalana, nie żyje lekarz
Powódź zebrała śmiertelne żniwo. W poniedziałek poinformowano o śmierci doktora Krzysztofa Kamińskiego , który chwilę przed tragedią wracał ze szpitalnego dużyru do domu. Mężczyzna wyszedł z auta, nagle został porwany przez nurt. Niestety, spełnił się najczarniejszy scenariusz.
Strażacy znaleźli ciało 71-letniego mężczyzny. Ciało zostało zabezpieczone do sekcji, okoliczności tej śmierci są wyjaśniane - poinformował podkomisarz Dariusz Świątczak, rzecznik prasowy wojewódzkiego komendanta policji w Opolu, cytowany przez portal SE.pl.