Widzowie "19.30" TVP mają dość. Po dzisiejszym odcinku nie wytrzymali
TVP musi liczyć się z tym, że widzowie programu “19.30” są coraz bardziej zirytowani. Zarzuty pojawiły się w trakcie trwania wtorkowego wydania prowadzonego przez Marka Czyża. Zwrócono uwagę na jednego z reporterów, który pojawił się przed kamerą. Co więcej, widzowie są na tyle zirytowani, że zaczęli otwarcie wytykać błędy redakcji.
Fala krytyki pod adresem "19.30", widzowie mają dość
W ostatnim czasie program informacyjny “19.30” nie ma dobrej passy. Widzowie TVP zaczynają mieć dość tego, iż format nie poprawia swojej jakości . Początkowo do sfery technicznej podchodzono z rezerwą z racji polowych warunków pracy nowej ekipy TVP.
Niemniej już od kilku tygodni widzowie “19.30” sugerują, że oczekują czegoś więcej. Zaledwie dzień wcześniej, bo w poniedziałek (29.01) padły nawet żądanie, by przywrócić do pracy w nowych “Wiadomościach” Krzysztofa Ziemca . Lista została właśnie wydłużona. Co gorsza, program Marka Czyża został przyłapany na błędzie.
Marek Czyż jeszcze nie wyszedł ze studia, a widzowie nie mogli wytrzymać
Marek Czyż, który we wtorek (30.01) pojawił się przed kamerą TVP, nie wiedział, że jeszcze w trakcie trwania programu, widzowie “19.30” nie kryli niezadowolenia . Jeden z pierwszy tematów przedstawionych w wieczornym wydaniu programu informacyjnego dotyczył tragicznych wydarzeń na Śnieżce. Reporter, który połączył się na żywo ze studiem, przekazał, iż ratownicy GOPR zwracają uwagę, iż nadal trwa akcja poszukiwawcza i wiadomości o śmierci trzeciego turysty były przedwczesne . Nie to jednak zwróciło uwagę widzów.
ZOBACZ : Kontrolerzy zapukają do drzwi. Komunikat dla mieszkańców nie pozostawia złudzeń
- Co to za korespondenci posłuchaj młodego co dawał relacje z tragedii w górach. Człowieku kto uczył cię języka Polskiego (pisownia oryginalna - przyp red.) - napisał jeden z oburzonych widzów na oficjalnym profilu “19.30”.
Mężczyzna bardzo szybko doczekał się odpowiedzi i wskazania, że sam nie może pochwalić się bezbłędną polszczyzną. Niemniej zarzutów było więcej. Dostało się nawet Markowi Czyżowi .
Lista zarzutów ze strony widzów "19.30" się wydłuża, dostało się prowadzącemu
- Jakiś chaos panuje w tych wiadomościach, prowadzący zawiesza głos beznamiętny, ale potem jest tylko gorzej, i ta żenująca dzisiejsza puenta “mam nadzieje, że to strachy na lachy” loooooooosie, a skąd on jest z Ukrainy? - napisała kolejna osoba zawiedziona wtorkowym wydaniem “19.30” i tego, co zaprezentował Marek Czyż.
ZOBACZ : Potężna wpadka Moniki Olejnik w "Kropce nad i". Wszystko tuż po rozpoczęciu programu
Niemniej w programie ponownie doszło do wpadki merytorycznej . Wśród zarzutów które pojawiły się jeszcze w trakcie trwania programu wskazano, iż doszło do błędnego researchu do materiału. - "... w kilkunastotysięcznych miastach takich jak Zamość..." - ktoś tu chyba nie jest dobry z demografii. Zamość ma ok. 60 tyś mieszkańców - zwrócił uwagę inny widz.
Nie ma wątpliwości, że po wtorkowym wydaniu “19.30” nie tylko Marek Czyż ma do przemyślenia wiele aspektów pracy w głównym wydaniu programu informacyjnego Telewizji Polskiej. Widzowie TVP coraz głośniej artykułują swoje niezadowolenie. Ignorowanie zarzutów może doprowadzić do załamania się wyników oglądalności .
Źródło: goniec.pl, tvp