"Wiadomości" TVP znowu to zrobiły. Serwis wykorzystał skandal z udziałem celebrytki i mocno uderzył w TVN
"Wiadomości" TVP zakończyły miniony tydzień kolejnym atakiem na stację TVN. Tym razem pod lupą "dziennikarzy" rządowej telewizji znalazł się wpis Anny Wendzikowskiej, która oskarżyła amerykańskiego nadawcę o mobbing. To stało się inspiracją do stworzenia szkalującego materiału na temat praktyk podejmowanych przez konkurencję. Mocno po głowie dostało się też "Newsweekowi".
Informacje w tym artykule zostały zweryfikowane w trzech niezależnych źródłach.
Choć istotnych tematów jest wiele, bo i czasy, jakie nastały, nie należą do najłatwiejszych, "Wiadomości" TVP zamiast zajmować się rządowymi konfliktami, kolejnymi zbrodniami w Ukrainie, problemami Polaków wywołanymi rekordowo wysoką inflacją i budzącym postrach sezonem grzewczym, wolą pochylać się nad problemami celebrytów.
Jak na pozycjonujący się jako poważny serwis informacyjny przystało, trochę to płytkie, ale cóż, w kolorowym świecie TVP, w którym w Polsce miód i mleko płyną każdą rzeką, najwidoczniej nie ma większych zmartwień, ze spokojem można więc kontynuować plemienną walkę z konkurencją.
Nie minął nawet tydzień od emisji materiału, w którym zaatakowano m.in. TVN czy Onet , a redakcja "Wiadomości" nie wytrzymała i po raz kolejny pochyliła się nad tym, co dzieje się w amerykańskiej stacji znajdującej się na warszawskim Wilanowie.
Tym razem jednak "dziennikarze" publicznej telewizji zechcieli wykazać się nadwyraz ogromną empatią i zademonstrować wyraźne zaniepokojenie losem pracowników TVN, o których przecież zawsze tak ciepło się wypowiadali.
"Wiadomości" TVP zmartwione losem Anny Wendzikowskiej
Zaszczyt poprowadzenia niedzielnego wydania "Wiadomości" przypadł nowej-starej twarzy TVP, Marcie Kielczyk . Co prawda, persona za stołem była inna niż dotychczas, nawyki i obsesje pozostały jednak te same, a wśród nich, przy boku Donalda Tuska, TVN.
Po tym, jak zaserwowano widzom trochę rządowej propagandy, uszczypliwie pokąsano Unię Europejską i znów wałkowano temat wpisu Radosława Sikorskiego na Twitterze, gospodyni "Wiadomości" zapowiedziała kolejny materiał, zatytułowany "Oskarżenie o mobbing".
- Media, które rozliczają innych, same muszą mierzyć się z zarzutami odchodzących pracowników - zaznaczyła, wprowadzając w tematykę reportażu Marcina Tulickiego.
Nie trzymając widzów w niepewności, jego autor już na wstępie zasygnalizował, że kanwą do jego historii będzie sytuacja Anny Wendzikowskiej, która przez lata pracowała w "Dzień dobry TVN", a ostatnio odeszła z programu i wysunęła wobec byłego już pracodawcy mocne zarzuty .
Tulicki przywołał więc głośny post byłej gwiazdy TVN, w którym mówi ona o myślach samobójczych, ale również oświadczenie samej stacji, w którym ta przyznała, że "zdarzały się zachowania, które nie powinny mieć miejsca".
Reżimowe media bronią moralności
Następnie Tulicki postanowił skomentować wszystko mówiąc, że "to nie pierwszy były pracownik, który publicznie postanowił zwierzyć się z koszmaru, jakiego doznał, pracując w TVN" i na dowód swoich słów posłużył się wyznaniem byłego operatora TVN Kamila Różalskiego.
Różalski dwa lata temu wyjawił w swoich mediach społecznościowych, że w czasach, gdy pracował na Wiertniczej, amerykański nadawca zmuszał m.in. swoich pracowników, by przechodzili na umowy cywilnoprawne, co otwiera drogę do wielu nadużyć. Tulicki oświadczył więc, bez cienia żalu w głosie, że to stawia TVN w "delikatnie złym świetle", po czym pole do popisu oddano ekspertowi z zaufanego Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
- Nie udaje im się zachować moralności wewnątrz, a bardzo, bardzo mocno chcą uczyć tej moralności nas na co dzień - mówił dr hab. Piotr Celiński.
Kraśko i Lis czarnymi charakterami
Na tym nie zakończyło się pastwienie nad konkurencją. Aby uwiarygodnić tezę o totalnym braku moralności w TVN, przypomniano o jeździe bez prawa jazdy i niepłaceniu podatków przez gwiazdę stacji, Piotra Kraśkę.
Przysłowiowymi "dwoma grzybami w barszcz" były też reminiscencje dotyczące afery mobbingowej w "Newsweeku" i odwołanego w związku z jej ujawnieniem Tomasza Lisa, okraszone cytatami z wypowiedzi byłych pracowników redakcji.
- Czas Tomasza Lisa w "Newsweeku" minął. Pewnie bezpowrotnie - zakończył triumfatorskim tonem Tulicki.
TVP "zapomniało" o własnych skandalach
Mimo iż materiał Marcina Tulickiego był naprawdę wyczerpujący, a sam autor musiał niezwykle napracować się, aby osiągnąć zamierzony efekt, nie da się nie zauważyć, że pewne fakty nieco umknęły jego uwadze, a może raczej zostały świadomie wyparte.
We wrześniu minął dokładnie rok od wybuchu podobnego skandalu w TVP Katowice, gdzie o mobbing oskarżano wydawczynię Kingę Jasionowską. Kobieta miała tak strofować swoich podwładnych, że ci żyli w lęku, nieustannie płakali, uczęszczali na terapię, a przed wejściem na antenę wymiotowali. O tym, że w TVP także nie brakuje praktyk prześladowczych, mówił wprost także Michał Szpak, który przez jakiś czas był jurorem w "The Voice of Poland". - Pod koniec mojej obecności w programie wycięto mnie z ramówki, bo na nagraniu miałem w marynarce przypinkę z tęczą. Później doświadczyłem czegoś w rodzaju mobbingu, kiedy ludzie z TVP przed nagrywaniem podchodzili do mnie i sprawdzali, czy na marynarce, podeszwie, czy gdziekolwiek indziej, nie mam żadnego rodzaju symboliki LGBT+ - wspominał w wywiadzie dla mediów po tym, jak zrezygnował z uczestnictwa w show.
Będzie nam miło, jeśli jutro rano odwiedzisz naszą stronę główną - Goniec.pl
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Incydent na wiecu Jarosława Kaczyńskiego. Przeciwnik prezesa PiS został wyprowadzony przez służby
-
Przełomowa decyzja w polskiej diecezji. Żonaci mężczyźni dadzą komunię, udzielą chrztu i ślubu
-
Wziął trzy kęsy burrito, chwilę później już nie żył. 19-latek zmarł w tragicznych okolicznościach
Źródło: Pomponik, Gazeta.pl, TVP