W Wielką Sobotę można jeść mięso? Ksiądz postawił sprawę jasno, Polacy będą zaskoczeni
Wielki Piątek to dla chrześcijan okazja do duchowego oczyszczenia i zatrzymania się w codziennym biegu. Choć nie jest świętem w tradycyjnym znaczeniu, ma w Kościele katolickim wyjątkowe znaczenie. Tego dnia obowiązuje post ścisły - wymagający nie tylko rezygnacji z mięsa, ale też umiaru w ilości spożywanych posiłków. Co to właściwie dla nas oznacza?
Ścisły post - co to właściwie znaczy?
Choć Wielki Post trwa wiele tygodni, to tylko dwa dni w roku wymagają od katolików szczególnej wstrzemięźliwości. Poza Środą Popielcową właśnie Wielki Piątek zobowiązuje do tzw. postu ścisłego - zarówno jakościowego, jak i ilościowego.
Po prostu się nie objadamy i oczywiście też nie spożywamy mięsa - przypomina ksiądz Marek Sawicki, duszpasterz akademicki znany z kanału "Ksiądz w wielkim mieście".
Zgodnie z przepisami kościelnymi , post ten dotyczy osób od 18. do 60. roku życia, a wstrzemięźliwość od mięsa już od 14. roku życia. Chorych, kobiety w ciąży czy osoby korzystające ze zbiorowego żywienia przepisy nie obowiązują. Niemniej jednak, wielu i tak decyduje się w tym dniu na skromne dania - zupę, kromkę chleba, śledzia w śmietanie.
Kapuśniak zamiast ulubionego rosołu w ramach pokuty
Sam ksiądz Marek pokazuje, że post to nie tylko wyrzeczenie cielesne, ale i duchowe. Tego dnia unika swoich ulubionych potraw.
Wielki Piątek to nie czas na przyjemności. Wolę rosół czy pomidorową, ale wybieram kapuśniak, który mi nie smakuje - to też forma pokuty - przyznaje.
Taki symboliczny gest, choć wydaje się drobny, może mieć duże znaczenie. Duchowny często rezygnuje też z kolacji. W jego jadłospisie pojawia się jedynie lekkie śniadanie i prosty obiad.
A co z Wielką Sobotą? Czy też obowiązuje post?
Tu pojawia się zaskoczenie. Wbrew temu, co zakorzeniło się w wielu polskich domach, Kościół nie nakazuje w sobotę kontynuowania postu.
To zależy od rodziny czy od regionu. Oficjalne wytyczne Kościoła mówią tylko o Wielkim Piątku i Środzie Popielcowej - tłumaczy ksiądz Marek.
Dla wielu to jednak dzień ciszy i oczekiwania - na przykład z mięsną ucztą czekają aż do poświęcenia pokarmów lub dopiero do Wigilii Paschalnej. Tu nie ma sztywnego scenariusza, liczy się tradycja wyniesiona z domu.
Niedzielny poranek dla wielu osób przynosi upragnioną ucztę - na stołach królują kiełbasy, pasztety i inne świąteczne przysmaki. Ale to, co najważniejsze, jak podkreśla ksiądz, nie leży na talerzu. To chwila spotkania z bliskimi i duchowej radości. Bo choć Wielki Piątek jest surowy, to właśnie dzięki temu Święta Wielkanocne mają tak głęboki sens.