W takich warunkach przebywa obecnie "mama Madzi". Zbrodnia Katarzyny W. do dzisiaj elektryzuje polskie społeczeństwo
Sprawa Madzi z Sosnowca wstrząsnęła niemal całą Polską. Mimo że od tragedii minęła już ponad dekada, temat ten wywołuje ogromne emocje. Wszystko za sprawą mamy dziewczynki, która obecnie odbywa karę 25 lat pozbawienia wolności. Okazuje się, że warunki, w jakich przebywa w zakładzie karnym, budzą ogromne kontrowersje. Oto jak obecnie wygląda życie Katarzyny W.
Katarzyna W. została skazana na 25 lat więzienia
Sprawą Madzi z Sosnowca żyła cała Polska. To właśnie z jej powodu znana jest Katarzyna W. Przypomnijmy, że kobieta w 2012 roku dokonała zabójstwa swojej kilkumiesięcznej córki . Najpierw jednak przez kilka dni wprowadzała policję w błąd twierdząc, że dziewczyna została porwana. W jej poszukiwania zaangażowano wówczas setki mieszkańców oraz funkcjonariuszy policji. Po kilku dniach Katarzyna W. Zmieniła jednak zeznania i wyznała, że dziecko niefortunnie zsunęło się z koca i upadło na ziemię.
Po przeprowadzonym śledztwie okazało się, że prawda była zupełnie inna. Po dokonaniu sekcji zwłok małej Madzi odkryto, że dziewczynka umarła przez uduszenie . O zabójstwo oskarżona została jej matka - wówczas 22-letnia Katarzyna W. Ostatecznie, po przeproszonym procesie, kobietę skazano na 25 lat pozbawienia wolności . Karę odbywa w zakładzie karnym w Krzywańcu. Okazuje się jednak, że warunki, w których przebywa wzbudzają nie lada kontrowersje. Oto, jak obecnie żyje mama Madzi z Sosnowca.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.
Warunki w więzieniu matki Madzi z Sosnowca budzą kontrowersje
Warto wspomnieć, że Katarzyna W. może opuścić zakład karny dopiero w 2032 roku . Z dostępnych informacji wynika, że wówczas będzie mogła skorzystać z pomocy postpenitencjarnej, która ma na celu skuteczny powrót do życia w społeczeństwie. Oprócz tego po złożeniu odpowiedniego wniosku będzie ona mogła uzyskać specjalną pomoc materialną w formie odzieży, bonów towarowych czy biletów na komunikację miejska. Ponadto państwo w ramach resocjalizacji może czasowo opłacać jej zakwaterowanie czy ułatwić znalezienie pracy.
ZOBACZ: Kiedy Waldemar Goszcz umarł, jego córka miała 6 lat. Wiadomo, co się z nią teraz dzieje
Do tego jednak jeszcze długa droga. Obecnie kobieta musi znosić warunki panujące w więzieniu . Okazuje się jednak, że wcale nie ma ona na co narzekać. Zdaniem wielu internautów życie Katarzyny W. jest na tyle dogodne, że wcale nie przypomina ono odsiadki, lecz wakacje z pełnym wyżywieniem . Teraz zakładowi karnemu, w którym przebywa mama Madzi z Sosnowca przyjrzeli się reporterzy serwisu “Super Express”. Oto, na jakie dogodności mogą liczyć osadzone.
Katarzyna W. w trakcie odbywania kara spłacała ogromny dług
Budynek zakładu karnego w Krzywańcu został w 1963 roku przekazany przez Wojsko Polskie. Obecnie więźniarki mają tam do dyspozycji sporo dogodności, które są w stanie urozmaicić długi okres odsiadki. Wśród atrakcji wymienia się bowiem salę gimnastyczną, boisko sportowe oraz bibliotekę , która może poszczycić się sporymi zbiorami. Na obszarze aż 7,8 hektara znajduje się także Dom Matki i Dziecka, z którego korzystać mogą 34 osoby .
ZOBACZ: Była pracownica Rydzyka przerwała milczenie. Jej słowa pozostawią wielu Polaków w niedowierzaniu
Warto dodać, że w sumie w więzieniu w Krzywańcu może przebywać nawet 800 osadzonych . Część z nich w trakcie odbywania swojego wyroku postanawia nawet podjąć pracę. Mają one bowiem taką możliwość w fabryce, która położona jest nieopodal zakładu karnego . Produkuje się tam meble tapicerowane. Nie wiadomo jednak, czy Katarzyna W. ma możliwość opuszczania więzienia i pracowania.
Co jednak ciekawe, kilka lat temu skazana za zabicie córeczki musiała zarobić na spłatę zobowiązań finansowy w inny sposób . Wszystko przez to, że Sąd Okręgowy w Katowicach obciążył ją kosztami sądowymi w kwocie aż 150 tysięcy złotych. Nie jest tajemnicą, że matka Madzi z Sosnowca dług spłacała jako szwaczka.
Skazane pracują odpłatnie przy produkcji ścierek, szmatek i gąbek samochodowych - mówił w 2015 roku dyrektor zakładu karnego w Krzywańcu w rozmowie dla "Super Expressu”.