Tusk w liście do europejskich przywódców: trzeba użyć wszystkich środków nacisku
Donald Tusk skierował list otwarty od europejskich liderów w sprawie sytuacji na granicy z Białorusią. Zdaniem byłego premiera "nie ma czasu na czekanie". Polityk wezwał przywódców do użycia "wszystkich dostępnych środków nacisku".
Treść listu Donald Tusk opublikował na swoim oficjalnym profilu na Twitterze. Prawica już skrytykowała apel lidera PO.
Tusk prosi o solidarność i zdecydowanie działanie. Musimy być "wspólnotą", bo "nie ma czasu na czekanie"
Donald Tusk rozpoczął swój list od prośby o solidarność z Polską i Litwą . Polityk przekonuje, że kryzys "cynicznie sprowokował Aleksander Łukaszenka" , a jego celem jest destabilizacja Unii Europejskiej.
" Musimy - podkreślam, musimy - jako wspólnota polityczna użyć wszystkich dostępnych środków nacisku w celu powstrzymania eskalacji napięcia na wschodniej granicy Unii ", czytamy w oświadczeniu na Twitterze.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem Donalda Tuska "fundamentalne poczucie bezpieczeństwa i ochrona naszej społeczności są zagrożone". Polityk zwrócił uwagę, że sytuacja "może wymknąć się spod kontroli" w każdej chwili. "Nie ma już czasu i miejsca na czekanie" , czytamy.
W związku z tym były premier zaapelował do europejskich liderów o podjęcie "trudnych decyzji wobec Mińska" , które będą wyrazem wsparcia Polski i Litwy. Niewykluczone, że miał na myśli sankcje , które rozważa Unia Europejska. Więcej na ten temat pisaliśmy w tym artykule.
Polityczne echa listu Tuska
Do apelu odniósł się już Patryk Jaki, europoseł z ramienia Solidarnej Polski. Polityk skrytykował oświadczenie byłego premiera i wytknął mu nagłą zmianę stanowiska.
"Jego posłowie upokarzali pracowników Straży Granicznej, grali na destabilizację, głosowali przeciwko zabezpieczeniom na granicy. A on sam i jego zaplecze chcieli tu wpuścić tych ludzi. A teraz apeluje o „zatrzymanie destabilizacji” w Polsce. Co za…", czytamy w komentarzu Patryka Jakiego.
Niepokojąca sytuacja na granicy z Białorusią. Trzy państwa apelują o zwołanie Rady Bezpieczeństwa ONZ
Po próbie siłowego sforsowania polskiej granicy, do której doszło w poniedziałek , sytuacja nadal budzi niepokój. Płk Marek Pietrzak, rzecznik Wojsk Obrony Terytorialnej, przekazał na antenie RMF FM, że obecnie przy granicy jest około 800 migrantów.
- Te osoby są podmieniane. Są tak ułożeni przez służby białoruskie, żeby kobiety i dzieci były jak najbliżej płotu granicznego i wyzwalały emocje - oznajmił funkcjonariusz.
Do sprawy na granicy odniosła się już Kwatera Główna NATO, o czym pisaliśmy tutaj . W środę wieczorem agencja AFP, powołując się na źródła dyplomatyczne, podała, że Francja, Estonia i Irlandia wzywają do zwołania pilnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej. Spotkanie miałoby się odbyć w czwartek.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Dorota Szelągowska tworzy idealną parę ze swoim partnerem. Fani osłupieli widząc kim on jest
-
Na złożenie wniosku o 300 plus na dziecko jest czas tylko do 30 listopada
-
Terlecki do klientki w centrum handlowym: "Jest pani kretynką"
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec. pl
źródło: Twitter, RMF FM