Tusk postawił sprawę jasno. Kluczowa deklaracja tuż przed pilnym szczytem ws. Ukrainy
Donald Tusk przed wylotem do Londynu, gdzie odbędzie się specjalny szczyt w sprawie wojny w Ukrainie, odniósł się między innymi do awantury Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego, i ochłodzenia relacji między Europą a USA. W mocnych słowach wskazał, że to, jak zachowa się Polska, musi stać się "jasne raz na zawsze”. - I to bez żadnego ale - stwierdził Tusk.
Stanowcze słowa Tuska przed szczytem w Londynie
Premier Donald Tusk, odnosząc się do wojny w Ukrainie i rosnącego napięcia po ostatnim spotkaniu Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem, stwierdził:
Po pierwsze i to musi raz na zawsze stać się jasne tutaj nad Wisłą: w tej wojnie ukraińsko-rosyjskiej Polska jest po stronie Ukrainy i to bez żadnego "ale". I to nie dlatego, że tego wymaga ludzka solidarność z atakowanymi. Tu wchodzi rzecz najważniejsza — nasze bezpieczeństwo, polski interes narodowy - powiedział Tusk
Jak dodał, “polski interes narodowy wymaga jednoznacznego i trwałego wsparcia Ukrainy w jej obronie przed agresją rosyjską”.
Szef rządu wskazał też na jednoznaczne stanowisko polskiego społeczeństwa:
“My, Polacy, jesteśmy zwolennikami jak najściślejszego sojuszu Polski, Europy i całego Zachodu ze Stanami Zjednoczonymi” - mówił Tusk
W swoich dalszych wystąpieniach wskazał, jaką strategię będzie realizowało polskie państwo w związku z toczącą się od 3 lat pełnoskalową wojną.
Tusk apeluje: nie może być mowy o zwątpieniu
Tuż przed wylotem do Londynu, gdzie toczyć się będą dyskusje światowych przywódców na temat dalszych scenariuszy wojny w Ukrainie, Tusk dodał:
- Nie ma mowy o żadnym zwątpieniu. Wspieramy Ukrainę i zacieśniamy sojusz ze Stanami Zjednoczonymi – niezależnie od tego, jak trudne są towarzyszące temu okoliczności - zapowiedział.
Mówiąc o konieczności jak najbliższego sojuszu z USA, wiemy także, że Polska musi wykupić "dodatkową polisę ubezpieczeniową”. To europejskie zbrojenia, samodzielność militarna i obronna Europy. Samodzielność – nie samotność - dodał
- Europa jest potęgą. Nie będzie dla Ameryki alternatywą, lecz jej najbardziej pożądanym sojusznikiem. Prezydentowi Trumpowi chodzi o to, aby Europa wzięła na swoje barki odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo - uważa Donald Tusk.
Szef rządu wskazał też na pewien paradoks. - On polega na tym, że 500 milionów Europejczyków prosi 300 milionów Amerykanów, by obronili ich przed 150 milionami Rosjan. Musimy liczyć na siebie, mając pełną świadomość własnego potencjału i wiarę w to, że jesteśmy globalną potęgą - przekonywał.
- Agresor nie atakuje najmniejszego czy najsłabszego, lecz tego, który najbardziej się boi. Dziś w Europie mamy deficyt wyobraźni i odwagi. Europa musi zrozumieć swoją siłę - apelował.
Tusk wskazywał na siłę europejskich armii
Premier mówił też o sile, jaką dysponuje obecnie sama Europa. - Jeśli chodzi o żołnierzy zawodowych, Europa wraz z Ukrainą ma 2 600 000 żołnierzy, Ameryka – 1 300 000, a Rosja – 1 100 000. W Europie mamy 2091 myśliwców, w USA – 1456, a w Rosji – 1224 - wyliczał.
Naszym deficytem jest niemożność zrozumienia, że Europa ma potencjał, by stać się europejską potęgą. Polska jest dobrym przykładem – chcemy przebudzenia i gotowości Europy do poważnego podejścia do obrony - mówił Tusk w Warszawie
I zapowiadał: - Będę głośno domagał się, aby wszystkie państwa Europy pomyślały o tym, jak wzmocnić naszą flankę, i aby wojska europejskie były zdecydowanie bardziej obecne w Finlandii, państwach Bałtyckich oraz na naszej granicy z Rosją i Białorusią.
W londyńskim szczycie wezmą udział przywódcy Polski, Francji, Niemiec, Włoch, Danii, Holandii, Norwegii, Hiszpanii, Finlandii, Szwecji, Czech, Rumunii i Turcji. Zapowiadana jest także obecność sekretarza generalnego NATO Marka Rutte, przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen i przewodniczącego Rady Europejskiej Antonio Costy.