Tragiczny wypadek w Warszawie. Żona kierowcy zabrała głos, poruszające słowa
Już wiemy, że kierowca, który spowodował śmiertelny wypadek na warszawskim Mokotowie, najbliższe trzy miesiące spędzi za kratkami. O tymczasowym areszcie wobec niego zadecydował stołeczny sąd. Decyzja zapadła dzisiaj, a reporter “Faktu” zdołał o komentarz poprosić bliskich mężczyzny. Słowa jego żony i siostry są poruszające.
Tragedia w Warszawie. Dwie ofiary, jest areszt dla kierowcy
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło przedwczoraj na warszawskim Mokotowie. Prowadzony przez 45-letniego mężczyznę samochód uderzył w przystanek autobusowy. Kierowca wcześniej potrącił także kobietę przechodzącą na pasach, która zginęła na miejscu. Wkrótce w szpitalu zmarła również druga osoba.
W związku z tym zdarzeniem prokuratura postawiła 45-latkowi zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, a także zawnioskowała o zastosowanie wobec niego aresztu tymczasowego.
Sąd do tego wniosku się przychylił, co oznacza, że podejrzany spędzi za kratkami co najmniej 3 miesiące. Wpływ na tę decyzję miała m.in. grożącą mężczyźnie surowa kara i obawa przed jego potencjalną ucieczką.
Przed sądem, w którym zapadła decyzja dotycząca aresztowania, zjawiła się żona i siostra kierowcy. Obie zdecydowały się na krótki komentarz.
Żona 45-latka: mąż jest dobrym człowiekiem
W rozmowie z "Faktem" żona aresztowanego mężczyzny stwierdziła, że jej mąż jest “dobrym człowiekiem”, który “nie ma nałogów i nie jest piratem drogowym”. Jak dodała, pracuje i wspólnie z nią wychowuje dwójkę dzieci.
Krótkiej wypowiedzi udzieliła również siostra 45-latka. Ta podkreśliła, że cała sprawa to tragedia także dla niego i całej ich rodziny.
Byłoby dla niej bardziej wytłumaczalne, gdyby kierowca był nietrzeźwy, pod wpływem innych używek. Mężczyzna był jednak trzeźwy. Dodała, że nie wie, dlaczego jej brat potrącił kobietę na przejściu i wjechał w przystanek - czytamy w “Fakcie”.
Zdjęcia z miejsca wypadku:
Prokuratura zbada okoliczności wypadku
Warszawska prokuratura jest w trakcie ustalania szczegółów tragicznego wypadku. - Z dotychczas zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że mężczyzna kierował samochodem z przekroczeniem prędkości dozwolonej w tym miejscu - przekazał Polskiej Agencji Prasowej rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba.
Jak dodał, czyn, o który podejrzany jest 45-latek, grozi karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.