Tragedia we Wschowie. Amstaff zagryzł swojego właściciela?
Do tragicznych scen doszło w miejscowości Wschowa (woj. lubuskie). Odnaleziono tam ciało 60-letniego mężczyzny z licznymi ranami kąsanymi. Śledczy nie wykluczają, że mógł zostać zagryziony przez własnego psa.
Wschowa. Nie żyje mężczyzna, mógł zostać zagryziony przez własnego psa
Ciało 60-letniego mężczyzny ze Wschowy zostało odnalezione w poniedziałek wieczorem. Jak poinformowała prokuratura, miał liczne rany kąsane i szarpane. Wcześniej jego zaginięcie miała zgłosić żona. Mężczyzna długo nie wracał ze spaceru z psem.
Prokuratura nie wyklucza, że to właśnie zwierzę, którego mężczyzna był właścicielem, mogło go zaatakować. Trwa szczegółowe postępowanie w tej sprawie.
Tragiczny wypadek pod Kutnem. Nie żyje młoda kobieta, policja apeluje do świadkówAmstaff zagryzł właściciela? Prokuratura wyjaśnia sprawę
- Na ciele mężczyzny były liczne rany kąsane i szarpane w obrębie ramion i przedramion. W związku z tym jedna z wersji śledczych zakłada, iż do śmierci 60-latka mogło dojść w wyniku ataku psa rasy amstaff, którego był właścicielem - powiedziała prokurator Ewa Antonowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
- Na chwilę obecną nie mamy informacji, jak doszło do tego zdarzenia. Pod uwagę brane są różne wersje śledcze. Oczekujemy przede wszystkim na wyniki badań. Została wykonana sekcja zwłok, zabezpieczono też do badań materiały pobrane od psa - mówiła Antonowicz.
Tragedia we Wschowej. Pies prawdopodobnie zagryzł właściciela
Z uwagi na dobro śledztwa, prokuratura nie przekazuje więcej szczegółów. Wiadomo, że śledczy czekają na wyniki przeprowadzonej sekcji zwłok. Do badań zostały także pobrane próbki od psa, który został uśpiony.
- Być może więcej informacji na temat okoliczności sprawy będzie można powiedzieć w przyszłym tygodniu - powiedziała prokurator Antonowicz.
Źródło: GazetaLubuska.pl