To on odnalazł ciało Jacka Jaworka. Przerwał milczenie, niebywałe, co ujawnił
Sprawa Jacka Jaworka od lat bardzo mocno zajmowała opinię publiczną. Po trzech latach poszukiwań Jaworek wrócił w rodzinne strony. Jego ciało pod koniec lipca odnaleziono z raną postrzałową głowy. Jak informuje "Fakt", tego tragicznego odkrycia dokonał strażak, który prosi o zachowanie anonimowości. Mężczyzna wyznał jednak, jakie emocje wywołało w nim to wstrząsające odkrycie.
To on odnalazł ciało Jacka Jaworka
Jacek Jaworek poszukiwany był przez służby od ponad trzech lat. Za mężczyzną wystawiono nawet czerwoną notę Interpolu. Przez cały czas pozostawał jednak nieuchwytny i nie do zlokalizowania przez organy ścigania. W ostatnich dniach na jaw wychodzą zaskakujące fakty. Pojawiły się hipotezy, że Jaworek tak naprawdę od lat przebywał w miejscu, w którym dokonał makabrycznej zbrodni. Śledczy dokładnie badają ten wątek. Wskutek działań, prokuratura informowała 8 sierpnia o zatrzymaniu w tej sprawie 74-letniej kobiety. Jak się okazało, to ciotka Jaworka, która miała pomagać mu w ukrywaniu się przez ostatni czas. Kobieta została aresztowana.
Sprawa Jacka Jaworka przez długi czas budziła wiele wątpliwości i kontrowersji. Gdy 19 lipca w Dąbrowie Zielonej odnaleziono ciało , które zgodnie z badaniami DNA należało do poszukiwanego od lat zabójcy ze wsi Borowce, sprawa ponownie rozgrzała media. Jak się okazuje, do makabrycznego odkrycia doszło zupełnie przypadkiem.
Odnalazł ciało Jacka Jaworka. Wspomina to po czasie
Jak informuje "Fakt", ciało Jacka Jaworka odnalazł pan Rafał. Mężczyzna prosi o zachowanie anonimowości. Od wielu lat jest strażakiem w miejscowej OSP. Zawodowo pracuje w zakładzie gospodarki komunalnej.
Feralnego dnia, gdy odnalazł ciało Jaworka, otrzymał za zadanie uprzątnięcie terenu rekreacyjnego niedaleko stadionu. To właśnie w tamtym rejonie nagle zauważył leżącego na trawie mężczyznę. Jak wspomina, pomyślał, że pomimo wczesnej pory ktoś prawdopodobnie wypił za dużo alkoholu i trzeba mu pomóc. Gdy podszedł do mężczyzny, dokonał makabrycznego odkrycia . Nie miał wątpliwości, że to Jacek Jaworek. Pan Rafał po krótkiej chwili o wszystkim powiadomił służby.
Sprawa Jacka Jaworka. Sąd aresztował 74-letnią kobietę
Mężczyzna w rozmowie z "Faktem" podkreśla, że nie czuje się bohaterem i nie zrobił nic wielkiego. Pomimo deklaracji policji o nagrodzie w wysokości 20 tys. zł za informacje, które pomogą w odnalezieniu Jacka Jaworka, pan Rafał nie zamierza wnioskować o żadną nagrodę.
Po co ? Jestem strażakiem. To mi wystarcza - cytuje słowa mężczyzny dziennik.
ZOBACZ: Zaginięcie Iwony Wieczorek. Szokujące wieści na temat pieniędzy
Sąd Rejonowy w Częstochowie aresztował na trzy miesiące 74-latkę, która miała pomagać ukrywać się Jackowi Jaworkowi. Według ustaleń mediów kobieta była ciotką Jaworka.
Sąd w pełni podzielił argumentację prokuratora, dotyczącą obawy matactwa ze strony podejrzanej, podkreślając, że złożone przez nią wyjaśnienia przed prokuratorem i dzisiaj przed sądem są wewnętrznie sprzeczne oraz niezgodne ze zgromadzonym materiałem dowodowym - w postaci przedmiotów zabezpieczonych na miejscu zdarzenia, które sugerują znacznie szerszy zakres pomocy, udzielonej Jackowi J. - przekazał PAP Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie
Zdaniem śledczych Jacek Jaworek popełnił samobójstwo. Na jego ciele nie znaleziono innych obrażeń poza raną postrzałową, które mogłyby doprowadzić do śmierci. Tożsamość poszukiwanego od ponad 3 lat mężczyzny potwierdziły dopiero badania DNA.