Tłumy pożegnały Kamilka na cmentarzu, łzy lały się na potęgę. "Został męczennikiem"
Wczoraj (13.05) miał miejsce pochówek skatowanego chłopca z Częstochowy. Kamilka żegnały tłumy żałobników. Zgromadzeni nie tylko mówili o oprawcach dziecka, ale też nie kryli złości i żalu wobec instytucji. Według naszych rozmówców tragedii dało się zapobiec, ale nikt nie zrobił nic na czas.
Pożegnano Kamilka z Częstochowy
8 maja Polskę obiegła tragiczna informacja o śmierci Kamilka z Częstochowy. Uroczystości pogrzebowe chłopca odbyły się wczoraj (13.05) w Częstochowie. - Postaram się, by pożegnanie było godnym hołdem dla Kamilka. Chcemy Kamilkowi oddać hołd i uczcić jego pamięć. By żadne inne dziecko w Polsce nie doznało już takich krzywd. Byliśmy myślami, uczuciami, sercem i modlitwą przez cały czas przy Kamilku - tłumaczył Piotr Kucharczyk, który nie należał do najbliższych chłopca, ale był zaangażowany w pomoc mu od pierwszych dni pobytu malca w szpitalu.
Pogrzeb Kamilka z Częstochowy zgromadził tłumy. Przybyli znajomi, mieszkańcy miasta, ale też zupełnie obce osoby - niektóre przyjechały z drugiego końca kraju. - Ta śmierć jest pełna smutnych kolorów. Biała trumna to znak jasności . Choć ta śmierć miała ciemne kolory, to teraz jasność Boga ją oświetla - mówił podczas nabożeństwa ksiądz.
Mieszkańcy miasta mówią o śmierci 8-letniego Kamilka
Kilka dni temu nasza redakcja zapytała mieszkańców Częstochowy o to, co powinno spotkać ojczyma i matkę zmarłego Kamilka . Niektórzy rozmówcy bez ogródek mówili nawet o torturach czy karze śmierci. - Brak słów. Jeśli ten koleś wyjdzie… Nie wiem czy on będzie chciał w ogóle wyjść - mówił jeden z komentujących, sugerując, że Dawid B. spotka się ze społecznym linczem. Mężczyzna nie rozumie przede wszystkim, gdzie byli sąsiedzi, gdy w domu w Częstochowie działa się tak porażająca krzywda. - Nie wierzę, że nikt tego nie widział i nie słyszał - mówił mężczyzna.
Kolejny rozmówca uważa, że tak, jak oprawca sadzał malca na rozgrzanym piecu, tak i jego powinno się poddać takiej torturze. - Na piecu go posadzić i tę całą rodzinę: wujka, ciotkę… - wymieniał. Napotkana przez naszych reporterów nauczycielka przyznała, że instytucja, którą pośrednio reprezentuje, zawiodła. - Niemożliwe jest wręcz, żeby czegoś takiego nie zauważyć - przekonywała. - Gdzie była pomoc społeczna, gdzie był kurator, gdzie byli sąsiedzi? - pytała.
- Powinni dostać dożywocie od razu w ciągu tygodnia - przekonywał kolejny pytany mężczyzna, wspominając, że optowałby za karą śmierci dla oprawców Kamilka. Nasi rozmówcy jednym głosem podkreślali, że domownicy są współwinni tragedii chłopca. - Chyba nie ma kar odpowiednich za znęcanie się nad dziećmi - uznała jedna z komentujących kobiet. - Jak zwykle instytucje zawiodły - podsumowała inna z rozmówczyń.
Żałobnicy nie kryją złości, żalu, ale też poruszenia
Nasi reporterzy byli obecni na pogrzebie malca. Rozmawiali z osobami, które zdecydowały się pożegnać 8-latka. - Nikt nic nie zrobił, a wszyscy o tym wiedzieli - nie kryła złości jedna z kobiet. - To naprawdę przykre, że w XXI wieku można taką krzywdę dziecku zrobić. […] Jest tylu ludzi, ale wydaje mi się, że jest jednak taka znieczulica w naszym kraju- oceniła inna z rozmówczyń.
- To jest ogromny dramat tego dziecka. Nie mogłam przeżyć tego okrucieństwa, tego, co to dziecko wycierpiało. Jest bardzo bliskie mojemu sercu i nie widziałam opcji, żeby go tu nie upamiętnić - przekazała nam kobieta, która z trudem powstrzymywała łzy. Dodała, że przyjechała na pogrzeb Kamilka aż z Radomia. - Najlepiej by było, gdyby można było cofnąć czas i uratować to dziecko - przyznała.
Jeden z napotkanych mężczyzn nie gryzł się w język. Stwierdził, że wszystkie służby dobrze wiedziały o tym, co się dzieje. - Wszyscy powinni solidarnie odpowiedzieć za to, co się stało z tym chłopcem. To nie jest pierwszy przypadek w Częstochowie ani w Polsce, kiedy tak się dzieje - mówił. - Sam mam dzieci, wiem, jak to jest. Nie wolno takich rzeczy robić. Trzeba to nagłaśniać i trzeba się temu przeciwstawiać. Przez ostatnie lata wiele dzieci zginęło w Polsce. Kilkadziesięcioro. Ale żadne nie było tak męczone jak on - ocenił.
Żałobnicy jednym głosem przekonywali, że wszyscy wiedzieli o cierpieniu chłopca i coś takiego nigdy nie powinno mieć miejsca. - Gdzie były panie z MOPS-u? Gdzie była policja? To powinno być karane. Sama pochowałam maleńkie dziecko… - mówiła kolejna z kobiet.
Dwie mieszkanki Częstochowy relacjonowały, że tragedia poruszyła całym miastem. W sklepach, kościołach, tramwajach - wszędzie mówi się o Kamilku. - Ten chłopiec został męczennikiem, ale otworzył to piekło, gdzie mieszkała reszta rodzeństwa - oceniła jedna z kobiet.
Źródło: Goniec.pl