Narzeczona Marcina Hakiela, Dominika Serowska, która spodziewa się ich pierwszego wspólnego dziecka, znalazła się w trudnej i niebezpiecznej sytuacji, którą postanowiła podzielić się w mediach społecznościowych. Ukochana tancerza najadła się stresu.
Dziennik Gazeta Prawna poinformował, że Bolt stracił licencję na przewóz osób. To efekt postępowania administracyjnego prowadzonego przez Głównego Inspektora Transportu Drogowego. Firma odwołała się od decyzji.
Szokujące ustalenia dziennikarzy "Gazety Wyborczej". Poznańska prokuratura miała odmówić przesłuchania w obecności psychologa nastolatki, która padła ofiarą molestowania podczas przejazdu oferowanego przez aplikację Bolt. Powściągliwość śledczych na dobre związała ręce policji i sprawiła, że 29-letni Gruzin uniknął poważnych konsekwencji. Jedyną karą, jaka spotkała oprawcę, było de facto wyrzucenie go z pracy.
W piątek, 11 lutego, został zatrzymany kierowca Bolta, który miał molestować pasażerkę podczas jednego z przejazdów. 23-letni mężczyzna usłyszał zarzuty i został aresztowany na trzy miesiące. O sprawie było głośno w ostatnim tygodniu, z powodu wpisu w internecie opublikowanego przez poszkodowaną kobietę.Do incydentu z udziałem Noemi Sopolińskiej doszło 6 lutego wieczorem. Kobieta wracała Boltem ze spotkania towarzyskiego z przyjaciółmi. Miała podróżować ze Śródmieścia na Wolę. Jak sama opisuje sytuację, była zmęczona po dwudniowych warsztatach tanecznych i zasnęła w samochodzie. Gdy się obudziła, znajdowała się na przedmieściach Warszawy, a kierowca dotykał ją po pośladkach i kroczu. Kobieta jednak zachowała zimną krew i kazała się mężczyźnie odwieźć do domu. Po drodze kierowca "miał ją przepraszać". Noemi jednak po dojechaniu pod dom zrobiła zdjęcie kierowcy oraz tablicy rejestracyjnej.Jak informuje Gazeta Wyborcza, gdy zgłosiła sprawę w komisariacie policji na Żytniej, miała być, krytykowana przez funkcjonariuszkę za swój "sposób życia". Policjantka miała też zwracać uwagę, że jest nietrzeźwa i gdyby nie piła, nie doszłoby do takiej sytuacji. - Alkomat nie pokazał 0,0 promila, więc w rozumieniu policji nie można traktować mnie poważnie? Dywagowałyśmy z policjantką na temat tego, czy wypiłam o jeden kieliszek za dużo, czy za mało. Powiedziała, że nie lubi ludzkiej głupoty. I jestem sama sobie winna, bo nie zamówiłam normalnej taksówki, a mają bardzo dużo zgłoszeń tego typu - opowiada "Stołecznej" Noemi.