Tajemnica Jacka Jaworka wyszła na jaw. Sąsiedzi się wygadali
W sprawie Jacka Jaworka wciąż jest więcej pytań, niż odpowiedzi. To właśnie jego ciało miało zostać znalezione przy szkolnym boisku w Dąbrowie Zielonej, oddalonym zaledwie kilka kilometrów od domu, w którym 55-latek miał dopuścić się potrójnego zabójstwa. Sąsiedzi mają swoje przypuszczenia i sprzeciwiają się temu, aby domniemany morderca spoczął na tutejszym cmentarzu.
Jacek Jaworek nie żyje? W czwartek poznamy odpowiedź
Jacek Jaworek wciąż jest poszukiwany czerwoną notą Interpolu w związku z podejrzeniem zabójstwa trzech członków w swojej rodziny. Zgodnie z ustaleniami mediów, jego ciało miało zostać odnalezione w piątek, 19 lipca, na szkolnym boisku w Dąbrowie Zielonej. Zwłoki zostały poddane sekcji , na podstawie której stwierdzono, że ”przyczyną śmierci mężczyzny były obrażenia głowy, powstałe na skutek postrzelenia z broni palnej”. Wciąż nie zostało jednak potwierdzone, czy odnalezione ciało należy do poszukiwanego 55-latka.
Jacek Jaworek miał dopuścić się potrójnego zabójstwa
Jacek Jaworek miał zostać znaleziony zaledwie kilka kilometrów od miejsca, gdzie doszło do zabójstwa trzech członków jego rodziny.
Kiedy rano przyjechałam do sklepu, zobaczyłam policyjne radiowozy. Byłam z mężem, strażakiem ochotnikiem. Podszedł tam, ale nic nie widział. Na początku mówiono, że znaleziono kogoś martwego. Przeraziłam się, bo mam nastoletnią córkę, a altana jest miejscem, gdzie często przesiaduje młodzież. Potem ktoś powiedział, że to mężczyzna po pięćdziesiątce. Później, że to Jaworek – mówiła w rozmowie z Interią mieszkanka Dąbrowy Zielonej.
Jacek Jaworek przez lata pracował jako robotnik budowlany m.in. w Niemczech i we Włoszech, jednak w wyniku pandemii koronawirusa został zmuszony do powrotu w rodzinne strony.
Ma trójkę dzieci, a z powodu niepłacenia na nie alimentów w 2021 roku spędził w areszcie trzy miesiące . Historie opowiedziane przez jego sąsiadów i znajomych potwierdzają, że był porywczy i agresywny. W końcu miał dopuścić się potwornej zbrodni w domu, który w 1968 roku zaczął budować jego dziadek i ojciec. Do sporu miało dojść za sprawą spadku.
ZOBACZ: Przepracował aż 42 lata. Przykre, jaką emeryturę wypłaca mu ZUS
Pamiętam tamten wieczór. Siedzieliśmy tutaj z żoną na ławce. Janusz i Justyna poszli przejść się na spacer. Potem wrócili. Widzieliśmy też Jacka. Szedł sobie przez wieś, tak normalnie. Nie był agresywny, był normalny. Nie wiem, co mu do głowy przyszło, żeby potem coś takiego zrobić – stwierdził w rozmowie z portalem mieszkaniec miejscowości Borowce.
Jacek Jaworek popełnił samobójstwo? ”Nikt we wsi nie słyszał strzału”
Czy Jacek Jaworek został odnaleziony? Mieszkańcy mają własne przypuszczenia co do sprawy.
Nikt we wsi nie słyszał strzału. Nikt. Było cicho. Ktoś mówił jedynie o odjeżdżającym samochodzie. On się tu nie zastrzelił, ktoś go tu przywiózł – powiedziała dla Interii jedna z kobiet.
Nie ruszyło go żadne sumienie, bo on go nie ma. Nie wierzę, że po trzech latach go ruszyło – przekonywała kolejna osoba.
ZOBACZ: Policjanci zidentyfikowali ciało po jednym szczególe. To Jacek Jaworek?
Jeśli odnalezione ciało faktycznie należy do Jacka Jaworka, mieszkańcy Dąbrowy Zielonej zgodnie stwierdzili, że nie chcą, aby został on pochowany w ich miejscowości.
Nawet jego duszy tu nie chcemy – mówili.