Ta moneta o nominale 5 zł może być warta nawet 75 tys. zł. Lepiej przeszukać szuflady i skarbonkę
Monety z dawnych lat są prawdziwą gratką dla kolekcjonerów. Wiele z nich osiąga zawrotne kwoty sprzedaży na licytacjach. Do tego grona zalicza się moneta z Nike z 1932 roku o nominale 5 zł. W lutym jedną sztukę wylicytowano za 64 tys. złotych. Masz w domu stare monety? Lepiej przeszukaj szuflady i sprawdź, czy nie jest jedną z nich.
Moneta z Nike z 1932 roku marzeniem kolekcjonerów
Pięciozłotówka z Nike z 1932 roku uważana jest za najrzadszą monetę obiegową II Rzeczypospolitej . Jej cena na aukcjach zaczyna się od 25 tys. zł . Eksperci szacują, że na rynku pozostało niewiele sztuk. Część z nich znajduje się w muzeach, a inne należą do prywatnych kolekcjonerów. Wciąż nie jest jednak znany los wielu z nich. Może to ty jesteś tym szczęściarzem?
Tak wygląda warta fortunę moneta
Na awersie pięciozłotowej monety z 1932 roku dostrzec możemy orła w koronie wraz z nominałem . Rewers przedstawia natomiast kroczącą patronkę sportowców i wojowników, bogini zwycięstwa Nike . Autorem projektu był rzeźbiarz Edward Wittig. Na rancie widnieje wklęsły napis Salus Reipublicae Suprema Lex, co oznacza " dobro Rzeczypospolitej najwyższym prawem ".
Z czego wynika ogromna wartość monety?
Dlaczego moneta z Nike z 1932 roku jest warta aż tyle pieniędzy ? Była wybijana w srebrze w latach 1928, 1930-1932, a została wycofana z obiegu z powodu zmiany ustroju monetarnego . Wówczas przetopiono blisko 23 miliony pięciozłotówek, w tym większość tych z 1932 roku. To właśnie dlatego są tak rzadkie i pożądane, a ceny, jakie osiągają na aukcjach, bywają zawrotne.
Średnia wartość monety z Nike z 1932 roku to 25 tys. zł. Oczywiście cena uzależniona jest od stanu, w jakim się znajduje. W lutym tego roku jedna sztuka została wylicytowana za 64 tys. zł , w październiku 2019 za 40 500 zł , a w 2015 roku za 75 900 zł. Według szacunków mówi się o istnieniu od 26 do 120 egzemplarzy, co sprawia, że pięciozłotówka jest niezwykle cennym okazem kolekcjonerskim.
Źródło: kobieta.gazeta.pl