Śmierć 15-letniego Dominika na obozie harcerskim. Władze ZHR-u przerwały milczenie
Podczas nocnej próby zdobywania sprawności na obozie ZHR koło jeziora Ośno w Wilczu, 15-letni harcerz Dominik zginął tragicznie, płynąc w pełnym ubraniu i butach bez asekuracji. Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej wydał oświadczenie, że takie działania nie są standardem organizacji, a prokuratura postawiła zarzuty opiekunowi drużyny i ratownikowi. Śledczy sprawdzają także, czy rodzice nastolatka byli świadomi niebezpiecznego zadania.
Tragiczna śmierć harcerza na obozie ZHR. Dominik miał zdobywać sprawność, utonął
Dramat rozegrał się 14 lipca 2024 roku nad jeziorem Ośno w miejscowości Wilcze (woj. wielkopolskie). 15-letni Dominik z Poznania, uczestnik obozu harcerskiego Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, zginął podczas nocnego zadania. Miał przepłynąć jezioro w pełnym ubraniu i butach, bez asekuracji. Tę próbę sprawnościową przypłacił życiem.
Z ustaleń śledczych wynika, że Dominik miał zdobywać tzw. sprawność "Białej Lilii”. Wymagała ona m.in. samodzielnego przepłynięcia jeziora nocą. Chłopiec podjął się tego wyzwania ubrany, w butach, bez kamizelki ratunkowej. Po przepłynięciu części trasy zniknął pod wodą. Ciało odnaleziono dopiero po kilku godzinach poszukiwań.
ZHR: "To nie jest standard”
Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej wydał oświadczenie, w którym odciął się od tej formy zdobywania sprawności. "Opisane działania nie są standardem ani elementem metodyki ZHR. Nie powinny mieć miejsca” – czytamy w komunikacie. Organizacja zapewniła, że współpracuje z organami ścigania i prowadzi wewnętrzne postępowanie.
ZHR zastrzega, że zadania dla harcerzy muszą być dostosowane do ich wieku, doświadczenia i bezpieczeństwa, a podejmowane działania nie mogą stwarzać realnego zagrożenia życia lub zdrowia:
Obóz został zgłoszony do kuratorium oświaty oraz zatwierdzony w systemie wewnętrznym ZHR. Kadra była przeszkolona z zakresu bezpieczeństwa oraz wychowania harcerskiego. Każdego roku organizujemy blisko 300 obozów harcerskich, w których uczestniczy kilkanaście tysięcy osób. Są one nadzorowane i kontrolowane, bo bezpieczeństwo podopiecznych jest naszym absolutnym priorytetem. Każdy obóz harcerski organizowany przez ZHR musi spełniać rygorystyczne wymagania prawa oraz nasze własne procedury.
ZOBACZ TAKŻE: Zostali wezwani do śmiertelnego wypadku. Gdy zobaczyli, kto jest ofiarą, mogli tylko zapłakać
Prokuratura stawia zarzuty
ZHR podkreśliło również, że współpracuje z prokuraturą w celu rozwiązania sprawy:
Dążymy do rzetelnego wyjaśnienia tej tragedii. Współpracujemy z prokuraturą i służbami państwowymi. Przekazaliśmy im wszystkie niezbędne dokumenty i jesteśmy z nimi w stałym kontakcie. Chcemy podkreślić, że kadry obozów to osoby wyszkolone. Chociaż są wolontariuszami i często młodymi osobami, mają odpowiednie kwalifikacje potwierdzone stopniami instruktorskimi. Dzieci, rodzice i kadra nie poznają się dopiero na obozach. Znają się z całorocznej pracy drużyny. Obozy nie są dla nich przypadkowymi wyjazdami – to kulminacja harcerskiego roku wychowawczego. To jest system, który funkcjonuje od dziesiątek lat.
Poznańska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Zarzuty usłyszeli pełnoletni opiekun oraz ratownik wodny, którzy byli odpowiedzialni za bezpieczeństwo chłopca. Grozi im do pięciu lat pozbawienia wolności.