Skandal na cmentarzu w polskim mieście. Mieszkańcy oburzeni pomysłem księdza
Groby na cmentarzu w Sosnowcu zostały oznaczone przez księdza farbą. Bliscy zobaczyli na nagrobkach swoich zmarłych wielki napis “likwidacja”. Niektórzy parafianie mówią o barbarzyństwie, ale proboszcz się z tym nie zgadza. Stwierdził, że napisy “można łatwo zmyć”.
Groby na cmentarzu w Sosnowcu zostały oznaczone... przez księdza
Cmentarz z Sosnowca stał się miejscem sporu między księdzem a parafianami. Wierni byli oburzeni zachowaniem proboszcza , który zdecydował się na wymalowanie na niektórych grobach białego napisu .
O całej sprawie napisał śląski oddział radia Eska. Osoby, które odwiedziły przed kilkoma dniami cmentarz przy ul. Zuzanny, zobaczyły, że część grobów opatrzona została białym napisem “likwidacja”. Hasło widoczne było na grobach, które ewidentnie były zaopiekowane i regularnie ktoś je odwiedzał. Mowa nawet o mogiłach dzieci. O co chodzi?
Napis zlecił ksiądz, wszystko przez pieniądze
Część osób, których
groby
bliskich zostały zniszczone,
wprost stwierdziły, że doszło do dewastacji
. Ksiądz chciał jednak w ten sposób poinformować, że dany grobowiec nie ma uregulowanych płatności w kasie parafii.
- Kiedy kończy się dzierżawa, czekamy rok, dwa, trzy, żeby ją przedłużyć.
Gdy nikt się nie pojawia, wówczas na nagrobkach pojawiają się napisy
. Jeżeli zaległość sięga 7-8 lat, w takiej sytuacji grobowiec ulega likwidacji. Szczątki są zakopywane głębiej i zwalniamy miejsce na nowy nagrobek - stwierdził w rozmowie z Eską ksiądz Andrzej Cieślik z Sosnowca.
Proboszcz parafii św. Joachima wyjaśnił, że sytuacja grobów na cmentarzu nie powinna budzić aż tak wielkich emocji, gdyż taki sposób informowania opiekunów grobów o zaległościach funkcjonuje od wielu lat . Rodziny popisanych nagrobków zabrały głos.
Proboszcz bagatelizuje sprawę napisów na grobach, "można je bardzo łatwo zmyć"
Hasło “likwidacja” wypisane na grobie wprawiło w osłupienie wielu parafian z Sosnowca. Na cmentarzu zawrzało, a zachowanie księdza nie przypadło do gustu nie tylko osób, które zobaczyły na mogile biały napis.
- Umknął nam termin opłaty, ale nie był to jakiś długi czas, a grób był zadbany i widać było, że ktoś się nim interesuje. Wystarczyło zerknąć w papiery, kto go opłaca i się skontaktować, lub przykleić kartkę . Zaległość jest już uregulowana. Co nie zmienia faktu, że sposób informowania mają barbarzyński - stwierdził jeden z mieszkańców w rozmowie z Eską.
Proboszcz wyjaśnił, że parafianie, których groby zostały oznaczone , nie muszą się martwić, że doszło do zniszczenia płyty. - Napisy wcale nie są wykonane farbą, tylko wapnem, także można je bardzo łatwo zmyć - stwierdził ksiądz.
Źródło: eska.pl