Sąsiedzi zmarłego żołnierza przerwali milczenie. Padły wymowne słowa
Śmierć polskiego żołnierza służącego na granicy polsko-białoruskiej wstrząsnęła całym krajem. Sąsiedzi młodego wojskowego zabrali głos. Mieszkańcy gminy Rząśnik w województwie mazowieckim zwracają uwagę na to, że służba w armii była marzeniem zmarłego szeregowego Mateusza Sitka. Poruszające słowa.
Nie żyje żołnierz raniony nożem na granicy polsko-białoruskiej
W czwartek (06.06) Polskę obiegła wiadomość o śmierci szeregowego Mateusza Sitka. Młody żołnierz walczył o życie w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie po tym, jak został ugodzony nożem podczas służby. Do zdarzenia doszło 28 maja na odcinku granicy polsko-białoruskiej w okolicy Dubicz Cerkiewnych.
ZOBACZ TAKŻE: Śmierć polskiego żołnierza na granicy. Co wiadomo o sprawcy?
Dziennikarze portalu wp.pl odwiedzili gminę Rząśnik na Mazowszu . To właśnie stamtąd pochodził zmarły żołnierz. Mieszkańcy zabrali głos. Wskazują na to, że wojsko było marzeniem szeregowego Mateusza Sitka.
Mieszkańcy rodzinnej gminy zmarłego żołnierza zabrali głos
Ciężko nawet pomyśleć, jako matce, jako babci nawet, żeby taką tragedię przeżyć. Nie wyobrażam sobie. Ja mamę znam, bo z moją córą pracują, a osobiście chłopca nie znałam. Mamę osobiste znałam - powiedziała jedna z kobiet spotkana na ulicy w rodzinnej gminie zmarłego żołnierza.
ZOBACZ TAKŻE: Podano datę pogrzebu żołnierza, który zginął na granicy. Na jaw wyszły ważne szczegóły
Głos zabrał również emeryt. Na twarzy mężczyzny malowały się emocje. Nie ukrywał on, że mieszkańcy gminy rozmawiają o zmarłym Mateuszu Sitce. Część z nich znała go jeszcze z okresu dojrzewania, zanim włożył wojskowy mundur.
Tutaj jedna pani mi mówiła: on o wojsku marzył. […] Marzył, żeby iść do wojska i poszedł, a co się tam stało, no wiadomo co - mówił przygnębionym głosem mężczyzna.
Poruszające słowa
Kobieta wypowiadająca się o zmarłym żołnierzu wprost zwróciła uwagę na fakt, że okoliczności tragicznej śmierci szeregowego Mateusza Sitka związane są w jakiś sposób z ograniczeniami zagrażającymi bezpieczeństwu wojskowych służących na granicy.
To jest nie do pomyślenia, żeby wojsko nie mogło użyć we własnej obronie nawet tego, co powinni zrobić, według mnie. No bo jeżeli mnie ktoś atakuje a nawet kolega nie może użyć broni to jest... Różnie się zdarza, no zdarza się, ale żeby do takiego stopnia - dodawała kobieta.