Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Finanse > Rząd po cichu chce wprowadzić zmiany. Mandat z fotoradaru zapłaci właściciel auta?
Oktawian Góral
Oktawian Góral 06.05.2021 15:20

Rząd po cichu chce wprowadzić zmiany. Mandat z fotoradaru zapłaci właściciel auta?

Rząd szykuje się na rewolucję w mandatach [banknoty 200-złotowe]
Pixabay.com/_alicja_/CC0

Krajowy Plan Odbudowy jest rządowym dokumentem, który wskazuje, na co Polska chce przeznaczyć pieniądze z Europejskiego Funduszu Odbudowy. Mowa jest o miliardach złotych, jakie mają trafić nad Wisłę z Brukseli. Nikt więc nie spodziewał się, że program w jakikolwiek sposób będzie zaostrzał prawo w Polsce, a w szczególności nikt nie przewidywał, że KPO posłuży do karania właścicieli samochodów. A jednak, szczegóły dokumentu nie pozostawiają złudzeń.

Będą mandaty dla właścicieli pojazdów?

W KPO przeczytać możemy, że planowane są duże zmiany dla kierowców oraz właścicieli aut. Kara za wykroczenia musi być nieuchronna - czytamy w dokumencie. Co to oznacza? Jak wskazują ustawodawcy, konieczne jest wzmocnienie systemu kar za łamanie przepisów ruchu drogowego, aby zmniejszyć zakusy kierowców na łamanie prawa. 

W projekcie KPO czytamy dalej, że skuteczniejsze egzekwowanie kar pozwoli zwiększyć bezpieczeństwo na polskich drogach. Co kryje się pod tymi tajemniczymi zwrotami? Jak ustalił dziennik Fakt, należy spodziewać się rewolucji w dotychczasowym porządku mandatowym. Planowana jest tzw. ustawa fotoradarowa.

Na podstawie nowych przepisów skuteczniejsze ma być wlepianie mandatów za przewinienia zarejestrowane przez fotoradary. Aktualnie, mimo że żółte budki z aparatami są rozsiane po całej Polsce, istnieje duży problem z egzekwowaniem mandatów.

Zapłacą właściciele

Jak informuje Fakt, tylko w 2020 roku nie udało się ściągnąć aż 40 proc. mandatów. Dlaczego? Kierowcy odwołują się, wskazując, że to nie oni zostali uwiecznieni na fotografii, a pojazdem kierował ktoś inny. Gdy do skrzynki przychodzi mandat, kierowcy wskazują osoby trzecie. Rząd mówi „dość”, przez obecne prawo budżet traci miliardy złotych.

Co zakładają nowe przepisy, nad którymi pracują politycy? Jak wyjaśnia dziennik, w przygotowaniu są 3 opcje. Pierwsza zakłada zwyczajną uczciwość właściciela auta i to, że przyzna się on, że popełnił wykroczenie i to on jest uchwycony na fotografii - przyjmuje wówczas mandat oraz punkty karne.

Kolejna opcja, to wskazanie przez właściciela pojazdu, że nie wie, kto kierował pojazdem. Efekt jest taki, że właściciele pojazdów nie dostaną punktów karnych na „swoje konto”, ale mandat zapłacić będą musieli. Zyski dla budżetu państwa zostają więc zapewnione. Trzecia z opcji zaś, to zignorowanie korespondencji z Inspekcji Transportu Drogowego. Wówczas, jeżeli właściciel pojazdu nie podejmie żadnych działań, kara zostanie nałożona automatycznie na właściciela pojazdu - zarówno finansowa, jak i w postaci punktów karnych.

Marek Konkolewski, były policjant, wskazuje, że podobna ustawa powstała już 4 lata temu, jednak rządzącym zabrakło odwagi, by ją wprowadzić. Pandemia koronawirusa i gigantyczna dziura w budżecie zmuszają jednak obóz Zjednoczonej Prawicy do szukania nowych źródeł pieniędzy. Kolejne podatki nie wystarczają, rząd będzie więc sięgał po mandaty. Tylko czy to faktycznie wpłynie na poprawę bezpieczeństwa, jak zadeklarowano w projekcie KPO?

Eksperci uważają, że zmiany są potrzebne. Marek Konkolewski, inspektor Policji i ekspert w dziedzinie ruchu drogowego wskazuje, że kierowcy nie stosują się do przepisów. - Dziś mandaty płacą tylko uczciwi kierowcy - wskazuje ekspert. Jego zdaniem nowe przepisy należy wprowadzić jak najszybciej, ponieważ te aktualnie obowiązujące nie są zgodne z realiami. 

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl: