Rząd Donalda Tuska już zdecydował. Chodzi o pensje, które Polki i Polacy dostają "na rękę"
W środę rząd podjął ważną decyzję w kwestii zapowiadanych zmian dla pracowników. Przypomnijmy, że od wielu tygodni istniała obawa, iż część umów zostanie objęta dodatkowymi składkami, które pomniejszałyby wynagrodzenie “na rękę”. Czy tak się stanie? Teraz już wszystko jasne.
Rząd podjął kluczową decyzję w sprawie wynagrodzenia "na rękę" milionów Polaków
Według wymogów Komisji Europejskiej, za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości w Krajowym Planie Odbudowy pojawił się zapis polegający na “ozusowaniu” wszystkich umów cywilnoprawnych, czyli umów zleceń i umów o dzieło. Oznacza to, że Polska miałaby zapewnić pełne oskładkowanie umów cywilnoprawnych. Według wcześniejszych zapowiedzi nowe przepisy miały wejść w życie od początku 2025 roku. Rząd właśnie podjął kluczową decyzję w tej sprawie.
Czy umowy cywilnoprawne zostaną oskładkowane? Rząd podjął decyzję
Objęcie umów o dzieło i zlecenia składkami ZUS miało na celu przeciwdziałanie tzw. segmentacji na rynku pracy, czyli wyeliminowanie procederu zawierania umów cywilnoprawnych zamiast umów o pracę . Jednym z głównym powodów było również zabezpieczenie przyszłości emerytalnej tych osób, które dziś pracują w oparciu o umowy cywilnoprawne i nie odprowadzają składek, a tym samym narażają się na niższe świadczenie po przejściu na emeryturę.
ZOBACZ: TV Republika ma potężny problem, a jednak. Chodzi o źródła finansowania, TVN24 ujawnił nowe fakty
Wizja przyszłej emerytury spędza sen z powiek wielu Polaków. ZUS wyliczając świadczenie, bierze pod uwagę przede wszystkim sumę odprowadzanych składek przez cały okres naszej aktywności zawodowej. Te opierają się na wysokości wynagrodzenia i stażu pracy. A co się do niego wlicza? Aktualnie kilka istotnych rzeczy:
- zatrudnienie na podstawie umowy o pracę
- służba wojskowa
- okresy pobierania zasiłku dla bezrobotnych
- urlopy wychowawcze i macierzyńskie
- okresy pracy za granicą
Tymczasem wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że umowy cywilno prawne - jak umowa o dzieło, czy umowa zlecenie - a także prowadzenie działalności gospodarczej do stażu pracy się nie wliczają. Oznacza to, że osoby zatrudnione na podstawie takich umów mają ograniczony dostęp do niektórych uprawnień, takich jak prawo do dłuższego urlopu wypoczynkowego czy stanowisk wymagających określonego stażu pracy.
Zmiany proponowane pierwotnie przez rząd miały wyeliminować część problemów, z jakimi zmagają się Polacy na umowach cywilnoprawnych. Dodatkowe składki obniżyły by jednak wysokość wynagrodzenia “na rękę”. Czy reforma wejdzie w życie?
Zatrudnieni na umowach cywilnoprawnych dostaną mniej "na rękę"? Jest decyzja rządu
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej planowało te zmiany od dłuższego czasu. Ich beneficjentami miało być aż 5 mln pracujących Polaków - tak przynajmniej wynika z danych ZUS, według których pod koniec 2023 roku liczba osób zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych wynosiła 1,344 mln. Z kolei liczba osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą 3,66 mln.
Podczas środowego posiedzenia rządu zapadła w tej kwestii kluczowa decyzja. Władze zapowiedziały drugą rewizję Krajowego Planu Odbudowy, w którym znajdzie się kilka zmian. “Głównym założeniem rewizji jest zminimalizowanie ryzyka otrzymania z Komisji Europejskiej niepełnych refundacji oraz utrzymanie i zapewnienie skutecznej realizacji ważnych społecznie refom i inwestycji. Rewizja KPO jest ograniczona do absolutnie niezbędnych zmian” - zapowiedziano.
ZOBACZ: Ksiądz złapał za mikrofon na spotkaniu z Nawrockim. Niesłychane, co stało się kilka sekund później
Jednym z głównych punktów rewizji jest rezygnacja z objęcia wszystkich umów cywilnoprawnych składkami na ubezpieczenia społeczne, do czego zobowiązał się rząd Prawa i Sprawiedliwości. Wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jan Szyszko przekazał, że w zastępstwie planowana jest "kompleksowa reforma Państwowej Inspekcji Pracy".
Reforma będzie oznaczać, że (Państwowa Inspekcja Pracy - przyp. red.) będzie instytucją wreszcie z zębami, a nie bezzębną. Ale te zęby nie mają szkodzić przedsiębiorcom (...), tylko mają pomagać tym pracownikom, którzy są traktowani sprzecznie z polskim prawem. Czyli to jest proprzedsiębiorcze i propracownicze - powiedziała minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w poniedziałek w Polsat News, pytana, na czym ma polegać reforma PIP.
Pełczyńska-Nałęcz zaznaczyła, że zgodnie z decyzją premiera kamień milowy zakładający wprowadzenie oskładkowania umów cywilnoprawnych nie będzie realizowany. W jego miejsce wejdzie właśnie reforma zakładająca wzmocnienie PIP. Szefowa MFiPR dodała, że "ozusowanie" umów do KPO wpisał poprzedni rząd, ale obecny premier Donald Tusk uważa taką reformę za "niewskazaną i niepotrzebną".
Polska czeka obecnie na zatwierdzenie zmian w KPO przez Komisję Europejską. ""Polska proponuje alternatywną reformę, w związku z tym, że obecna struktura różnych form zatrudnienia w Polsce nie powoduje silnego zróżnicowania pracowników
pod względem zabezpieczenia emerytalnego
. Zdecydowana większość osób wykonujących umowy cywilnoprawne (bez ubezpieczenia społecznego) jest jednocześnie ubezpieczona na podstawie innych umów" - podkreślono w wykazie prac legislacyjnych rządu.