Rydzyk wywinął niezły numer. Wydało się dopiero po 10 latach
Wyniki niedawno przeprowadzonego audytu w Grupie PZU wywołały falę kontrowersji, które sięgnęły aż po najwyższe szczeble władzy. W centrum zainteresowania znalazła się wypłata odszkodowania w wysokości 10 milionów złotych dla spółki związanej z ojcem Tadeuszem Rydzykiem.
Firma Tadeusza Rydzyka otrzymała 10 mln odszkodowania... 10 lat po szkodzie
Firma zajmująca się energią geotermalną związana ze sławnym redemptorystą i dyrektorem Radia Maryja otrzymała kolosalne pieniądze z PZU. Co ciekawe zgłoszenie szkody, z której tytułu wypłacono odszkodowanie, miało miejsce dopiero 10 lat po jej zaistnieniu. Nic dziwnego, że budzi to poważne wątpliwości co do procedur i zasadności wypłaty.
Zgodnie z informacjami ujawnionymi przez wiceministra aktywów państwowych Roberta Kropiwnickiego podczas wystąpienia na antenie TVN24, szkoda, której dotyczy wypłata, miała miejsce w 2009 roku. Jednak zgłoszenie zostało złożone dopiero w 2020 roku, a samo odszkodowanie firmie związanej z Tadeuszem Rydzykiem wypłacono w 2023 roku.
Tadeusz Rydzyk był traktowany przez wszystkie spółki jak złoty cielec [...] Mało kto mógłby sobie pozwolić na to, że szkoda dzieje się w 2009 roku, zgłasza ją w 2020 roku, czyli po 10 latach, i w 2023 roku dostaje 10 milionów odszkodowania- podsumował "arcydziwną" sytuację wprost Robert Kropiwnicki.
Audyt PZU wykazał szereg nieprawidłowości. Publiczne pieniądze trafiały do sympatyków PiS
Wyniki audytu przeprowadzonego w Grupie PZU ujawniły również inne, równie niepokojące kwestie. Według raportu, należący do Grupy PZU bank Pekao sponsorował podmioty, inicjatywy i wydarzenia związane z Prawem i Sprawiedliwością, na co miało zostać przeznaczone aż 23 miliony złotych. Ponadto, w raporcie wskazano na niejasności dotyczące zatrudnienia doradców zarządu banku, których pensje wyniosły łącznie 30 milionów złotych, z czego 4,6 miliona złotych zarobił Witold Ziobro, brat byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Chodzi zatem o ogromne pieniądze .
Komentując wyniki audytu, Robert Kropiwnicki przyznał, że spodziewano się nieprawidłowości, ale ich skala i rozmiar są "naprawdę porażające". Europarlamentarzysta Marcin Kierwiński (KO) skomentował, że "Rydzyk dla tej władzy robił bardzo wiele", wskazując na liczne działania promujące PiS, w które angażował się redemptorysta.
Oni nie mogli mu odmówić, stąd taki nadzwyczajny tryb. Pewnie nikt w Polsce takiego specjalnego trybu nie ma - dodał Marcin Kierwiński.
Podobne stanowisko zajął poseł Polski 2050, Jan Luboński, który stwierdził, że ojciec Rydzyk był "normalnym gościem PiS-u" i czuł się w kręgach tej partii "jak u siebie w domu". Luboński zasugerował, że redemptorysta odegrał kluczową rolę w kampaniach wyborczych PiS , co mogło wpłynąć na decyzje dotyczące wypłaty odszkodowania.
Opinia publiczna jest oburzona wypłatą dla firmy Tadeusza Rydzyka. Pojawiło się mnóstwo wątpliwości
Sprawa wypłaty 10 milionów złotych odszkodowania dla spółki związanej z ojcem Rydzykiem pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi. Przede wszystkim, czy procedury ubezpieczeniowe zostały w pełni zachowane, i czy decyzja o wypłacie tej kwoty była zgodna z przepisami i dobrymi praktykami. Nie wiadomo również, dlaczego zgłoszenie szkody nastąpiło dopiero po 10 latach i dlaczego PZU zdecydowało się na wypłatę odszkodowania mimo tak długiej zwłoki.
Audyt w Grupie PZU ujawnił całą masę nieprawidłowości, które mogą mieć poważne konsekwencje dla zarządzania spółkami skarbu państwa. Wobec tak poważnych zarzutów odpowiednie instytucje będą musiały dokładnie zbadać całą sprawę i wyciągnąć odpowiednie wnioski, aby zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości. Sprawa ta również pokazuje, jak ważne jest utrzymanie transparentności i przestrzeganie standardów etycznych w zarządzaniu publicznymi środkami, szczególnie w instytucjach o tak dużym znaczeniu, jak PZU.