Przełomowe wieści ws. Kamila z Częstochowy. Lekarze w końcu podjęli decyzję
Historia 8-letniego Kamilka z Częstochowy, który na początku kwietnia tego roku trafił do szpitala z rozległymi poparzeniami ciała, poruszyła całą Polskę. 24 kwietnia pojawiły się nowe, optymistyczne informacje podane przez przedstawicieli Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II.
Tragiczny los 8-letniego Kamilka z Częstochowy
Ta historia poruszyła wszystkich Polaków. 3 kwietnia w Częstochowie , tamtejsi policjanci zostali zaalarmowani przez ojca 8-latka, który twierdził, że jego syn z obrażeniami ciała leży w łóżku. W sprawie zatrzymano matkę dziecka i ojczyma. Od tamtego czasu mały Kamilek przebywa w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
Od chwili trafienia do GCZD chłopiec przebywa w śpiączce farmakologicznej. Lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach wprowadzili go w taki stan , by nie cierpiał z bólu od oparzeń i innych obrażeń. 8-latek poddawany jest zabiegom, które mają na celu usunięcie martwiczych tkanek z poparzonych części ciała dziecka: m.in. z klatki piersiowej, pleców, głowy i rąk.
Przełomowe informacje w sprawie Kamilka z Częstochowy
Poniedziałek, 24 kwietnia przyniósł jednak pozytywne wieści. - Kamilek jest wciąż na oddziale intensywnej terapii. Ostatnie dni były dla chłopca stabilne. Jeśli ta sytuacja się utrzyma i choroba oparzeniowa nie będzie u Kamilka postępować, to pod koniec tygodnia rozważane będzie stopniowe wybudzanie małego pacjenta ze śpiączki farmakologicznej - poinformowali medycy Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II.
Koszmar 8-latka. Oprawcy są za kratkami
Obecnie 27-letni oprawca dziecka, 27-letni Dawid B., przebywa w areszcie i ma postawione zarzuty m.in. usiłowania zabójstwa dziecka. Wszystko dlatego, że to on miał bezlitośnie znęcać się nad 8-latkiem, polewając go wrzątkiem, kładąc na rozgrzanym piecu, bić i przypalać papierosami.
Z kolei 35-letnia matka Kamilka oskarżona została o narażanie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenie pomocy mężowi w znęcaniu się nad chłopcem. Oboje przyznali się do winy.
Źródło: Goniec/ Facebook