Poznań. Drony kontrolują mieszkańców. Za palenie niedozwolonym paliwem grozi nawet mandat 5.000 zł
Ceny węgla zwalają z nóg i Polacy coraz śmielej wrzucają do pieców rzeczy, które nie powinny się tam znaleźć. W Poznaniu będą kontrolować, co wydobywa się z kominów. Wykorzystanie drona pozwoli na dokładnie ocenienie, co znajduje się w dymie i w przypadku potwierdzenia przypuszczeń nałożony zostanie wysoki mandat.
Wysokie ceny węgla sprawiają, że przedsiębiorczy Polacy szukają sposobów na zmniejszenie kosztów przeżycia. Jednym z nich jest cieplejsze spojrzenie w stronę śmieci, jako potencjalnego opału.
Poznań nie chce się na to zgodzić i w trosce o zdrowie mieszkańców stolicy Wielkopolski wytoczone zostały poważne działa. Trwają kontrole, które mają na celu ukaranie osób, które zatruwają środowisko, a przy okazji siebie i sąsiadów.
Poznań. Trwają kontrole przy użyciu dronów, badają dym i powietrze
Ceny węgla i jego słaba jakość to dla nas wszystkich zła wiadomość, nie tylko dla portfeli Polaków. Osoby, które nie mogą sobie pozwolić na zakup drogiego opału, stanęły przed trudną decyzją.
Chociaż władza nie ustaje w przekonywaniu, że robi wszystko, by Polakom żyło się lepiej, to już poza kadrami z rządowych konferencji nie jest tak kolorowo. Ceny węgla to jeden z wielu czynników, który sprawia, iż w piecach szarych Kowalskich coraz częściej pojawiają się rzeczy, które powinny zostać wyrzucone do śmieci.
Poznań nie chce pozwolić, na to by jego mieszkańcy wdychali toksyczne powietrze i jeszcze przed szczytem sezonu grzewczego rozpoczął specjalną akcję kontroli. Operator drona we współpracy ze strażą miejską przelatuje nad kolejnymi częściami miasta i bada skład powietrza.
- Jeżeli operator drona uzyska informację o zwiększonym stężeniu danego związku chemicznego, przekazuje ją do towarzyszącego patrolu straży miejskiej, który następnie podejmuje decyzję o wejściu na teren posesji i kontroli paleniska - przekazał poznański magistrat. Skutki wykrycia palenia śmieciami będą dotkliwe dla portfela.
Popiół może trafić do badań laboratoryjnych
Drony to dla straży miejskiej spore ułatwienie. Urządzenie przelatując nad domami, może dokładnie zbadać skład powietrza i w przypadku wykrycia szkodliwych substancji, lub przekroczenia norm, łatwo wytypować, gdzie zamieszkiwać może winowajca.
Straż miejsca z Poznania po otrzymaniu wiadomości o podejrzanej lokalizacji przystępuje do kontroli pieca i wykorzystywanego opału. - W tym czasie zespół pomiarowy typuje kolejne kominy, bądź przygotowuje sprzęt do przemieszczenia się w inny rejon badań - wyjaśniają poznańskie władze.
Możliwe, że strażnicy wysłani do domu, gdzie w piecu, zamiast węgla lądować mogą plastikowe butelki nie będą w stanie potwierdzić podejrzeń. Poznańscy urzędnicy i na to znaleźli sposób.
- W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości, nakładana jest grzywna w postaci mandatu karnego. Jeśli jednak występują wątpliwości, co do jakości paliwa i nie można jednoznacznie stwierdzić, jaki materiał trafił do paleniska, pobierana jest próbka popiołu do badania laboratoryjnego - czytamy w wyjaśnieniu magistratu.
Palisz śmieciami żeby oszczędzić? Lepiej odkładaj pieniądze na mandat
Ceny węgla są rekordowe i stawianie kogokolwiek przed wyborem ogrzać się czy kupić jedzenie jest niczym innym jak dramatem. Niemniej regularne palenie śmieciami bez żadnych wątpliwości przyniesie ze sobą w późniejszym czasie choroby.
- Związki chemiczne zawarte w smogu (np. benzopiren) i pyły (PM10 i PM 2,5), są szkodliwe dla naszego zdrowia. Mogą one m.in. wywoływać alergie, przyczyniać się do rozwoju chorób płuc, czy też nowotworów - czytamy na rządowej stronie Głównego Inspektoratu Sanitarnego, który od lat walczy ze smogiem.
Poznań przyjął inną taktykę i planuje ostrzegawczo karać osoby palące w piecach śmieciami. Kara będzie odczuwalna w kieszeni. Za wrzucanie do paleniska niedozwolonych przedmiotów grozi mandat karny w wysokości 500 zł. Jeśli sprawa trafi do sądu, to grzywna może wzrosnąć nawet do 5 tysięcy złotych.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: rmf.fm, goniec.pl