Ponad 1,2 mln złotych zniknęło z konta parafii. Wydało się, co za to kupił ksiądz
Ksiądz miał zdefraudować 1,2 mln złotych z konta parafii. Duchowny nie przyznaje się do winy i sam złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Pieniądze zamiast na remont, miał wydać na kryptowaluty. Proces ruszył, ale bardzo szybko zostały skierowane na inne tory.
Ksiądz stanął przed sądem po tym, jak parafianie zauważyli brak pieniędzy
Ksiądz z Legnickiego Pola stanął przed sądem. Wszystko przez defraudację, o którą oskarża duchownego prokuratura. Śledczy uważają, że ks. Włodzimierz G. wyprowadził z parafialnego konta ponad 1,2 mln złotych.
Pieniądze te zgromadzone zostały na konkretny cel. Parafia otrzymała je od państwa w ramach dotacji. Środki miały zostać przeznaczone na remont zabytkowego kościoła. Zamiast tego ksiądz miał przywłaszczyć pieniądze i wydać je na kryptowaluty.
Zamiast zlecić remont, kupił kryptowaluty
O księdzu, który sięgnął po pieniądze parafian, Polska usłyszała w połowie 2022 r. To wtedy do biskupa legnickiego dotarły wiadomości na temat nieprawidłowości, jakich dopuścić miał się ks. Włodzimierz G. - Biskup Andrzej Siemieniewski, zgodnie z prawem kanonicznym, zawiesił proboszcza parafii w pełnieniu obowiązków, do czasu wyjaśnienia sprawy - informował wtedy ks. Waldemar Wesołowski, rzecznik prasowy diecezji legnickiej w oficjalnym komunikacie na temat sprawy.
Ostatecznie ksiądz usłyszał zarzuty , a w lipcu 2023 r. w sądzie wylądował akt oskarżenia przeciwko ks. Włodzimierzowi G. W trakcie śledztwa nie przyznawał się do przywłaszczenia pieniędzy “stanowiących mienie wielkiej wartości”. Ksiądz skorzystał ze swojego prawa i odmówił składania wyjaśnień . Co więcej, sam złożył do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie. Wskazywał, że doszło do wyprowadzenia pieniędzy zarówno z jego prywatnego konta, jak i konta parafii, gdzie służył.
Ksiądz na pierwszej rozprawie oświadczył, że ma problemy
Śledczy nie mają wątpliwości, że ksiądz przeznaczył pieniądze przewidziane na remont na kupno kryptowalut . Chociaż sprawa trafiła przed oblicze sądu, to już pierwsza rozprawa przyniosła ze sobą zaskakujące oświadczenie księdza .
Ksiądz Włodzimierz G. oświadczył, że ma problemy ze zdrowiem psychicznym. Sędzia nie mógł zbagatelizować tych słów i zamiast kontynuować proces, wydano polecenie wykonania badań. - Sąd dopuści dowód w postaci opinii dwóch biegłych psychiatrów, co może potrwać do dwóch miesięcy. Po otrzymaniu opinii sąd wyznaczy termin kolejnej rozprawy - przekazał Jarosław Halikowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Legnicy w rozmowie z portalem wroclaw.wyborcza.pl.
Źródło: se.pl, wroclaw.wyborcza.pl