Policyjny kordon otoczył ciężarną kobietę w szpitalu, bo chciała wziąć tabletkę poronną. "To mnie zniszczyło"
Pani Joanna została otoczona w szpitalu przez policjantów, poddana rewizji osobistej i przesłuchiwana - to wszystko przez tabletkę poronną, którą chciała zażyć, bowiem ciąża, w której była zagrażała jej życiu. Kobieta jest załamana. „To mnie złamało. Zniszczyło mnie”- wyznaje.
Wstrząsająca historia pani Joanny
Pani Joanna od długiego czasu marzyła o dziecku. Była więc wniebowzięta, kiedy wreszcie udało jej się zajść w upragnioną ciążę. Niestety okazało się, że ta może zagrażać jej zdrowiu. Kobieta źle się czuła, postanowiła kupić tabletkę poronną, o czym poinformowała swoją lekarkę. Takiej reakcji się jednak nie spodziewała. W szpitalu została otoczona przez policjantów i poddana rewizji osobistej. Jej historię przedstawiono w reportażu "Faktów" TVN.
- Kazano mi się rozebrać, robić przysiady i kaszleć. [...] Rozebrałam się. Nie zdjęłam majtek, ponieważ wciąż jeszcze krwawiłam i było to dla mnie zbyt upokarzające, poniżające, i wtedy właśnie pękłam, wtedy wykrzyczałam im w twarz: "czego wy ode mnie chcecie?" - opowiada dalej roztrzęsiona pani Joanna, mimo iż od skandalicznej interwencji minęły już trzy miesiące.
Policja pilnowała przestraszonej kobiety
W rozmowie z reporterką TVN jeden z lekarzy SOR-u (zachowując anonimowość), na który trafiła pani Joanna, zdradził, że kobiety pilnowało aż kilku funkcjonariuszy policji. Jak dodaje, zabrano jej w pewnym momencie telefon i laptopa. Gdy pani Joanna została przewieziona na oddział ginekologiczny do innego szpitala, tam również czekał już na nią patrol policji.
- Czterech mężczyzn pilnowało jednej przestraszonej kobiety. Utworzyło kordon wokół pacjentki, utrudniało nam to pracę. Oni nie byli w stanie podać, dlaczego ta pacjentka jest przez nich zatrzymywana - zdradza.
"Ta interwencja policji mnie kompletnie złamała"
Prokuratura badająca okoliczności zajścia zdradziła, że "obecność funkcjonariuszy wynikała z konieczności asystowania Zespołowi Ratownictwa Medycznego i że prowadzi śledztwo z artykułów mówiących o pomocy w aborcji i namowie do samobójstwa". Pani Joanna zapewnia, że tabletkę poronną kupiła sama, a „hasło "aborcja" uruchomiło niemalże obławę” - wspomina.
Sąd nakazał zwrot osobistych rzeczy pani Joanny. - Ta interwencja policji mnie kompletnie złamała. Zniszczyła mnie - wyznaje ze smutkiem w oczach kobieta.
Politycy opozycji komentują materiał
Materiał “Faktów” odbił się szerokim echem w całej Polsce. Nie umknął on również uwadze polityków opozycji, którzy zabrali głos w skandalicznej sprawie pani Joanny.
- Przypominam, że Polska ma teraz bardziej bezwzględne prawo niż Islamska Republika Iranu, gdzie aborcja ze względu na ciężką wadę płodu jest dozwolona - napisał na Twitterze Radosław Sikorski, a Donald Tusk dodał:
Źródło: Fakty TVN