Policja poszukuje mężczyzny ze zdjęcia. Okradł zmarłego
Nadal toczy się śledztwo policji w sprawie kradzieży 50 tysięcy złotych z konta pana Ryszarda. 83-latek zraził się koronawirusem i ostatnie swoje dni spędził na oddziale przeznaczonym dla osób chorujących na COVID-19. Po śmierci ktoś wyczyścił jego rachunek bankowy.
Wkrótce policja otrzymała zawiadomienie od rodziny zmarłego, że na jego koncie zostało jedynie kilkanaście złotych. Wcześniej znajdowało się na nim 50 tysięcy złotych. Jak ustalono, środki zaczęły znikać już od dnia pogrzebu pana Ryszarda.
Policja prowadzi śledztwo w sprawie złodzieja
Jak dotąd policja nie ustaliła, czy kartę do bankomatu pana Ryszarda skradziono w szpitalu, w którym zmarł. Wcześniej 83-latek przebywał w domu pomocy społecznej w Zielonej Górze. Pod koniec ubiegłego roku musiał zostać przetransportowany do jednostki medycznej.
Zgodnie z informacjami przedstawionymi w materiale „Interwencji” Polsatu w październiku 2020 roku pan Ryszard Siemek otrzymał pozytywny wynik testu na obecność SARS-CoV-2. Wówczas przetransportowano go do szpitala w Gorzowie Wielkopolskim razem z innymi pensjonariuszami.
[EMBED-243]
Z relacji mediów i rodziny pana Ryszarda wynika, że pacjent miał wiele chorób współistniejących. Jego bliscy dowiedzieli się, że w pewnym momencie jego stan zdrowia uległ znacznemu pogorszeniu. 83-letni mężczyzna został wtedy przeniesiony na oddział intensywnej opieki medycznej.
Jak potwierdził siostrzeniec pana Ryszarda, potem kontakt z jego wujem się urwał. Po tym, jak rodzina dowiedziała się o jego śmierci, próbowała przez około miesiąc odzyskać jego rzeczy z domu pomocy społecznej. Zostały zwrócone dopiero po decyzji sądu. Wówczas okazało się, że doszło do kradzieży.
Policja rozpoczęła śledztwo
Według informacji, które policja otrzymała od bliskich pana Ryszarda, po odzyskaniu jego rzeczy z DPS-u rodzina zorientowała się, że brakuje dokumentów i niemal całego majątku 83-letniego mężczyzny.
Dziennikarze z programu „Interwencja” zwróciły się do władz DPS-u, które odmówiły komentarza w tej sprawie. Natomiast pracownicy gorzowskiego szpitala oświadczyli, że nie mają sobie nic do zarzucenia.
Jak informuje siostrzeniec pana Ryszarda, jego wuj miał jeszcze we wrześniu 2020 roku ponad 50 tysięcy złotych na koncie. Po jego śmierci zostało „14 złotych z groszami”. Po sprawdzeniu rachunku bankowego bliscy zauważyli, że środki były wypłacane od 27 października ubiegłego roku – dnia pogrzebu pacjenta.
Po operacjach widać, że pieniądze były wypłacane najczęściej w nocy i wcześnie rano, najczęściej po tysiąc złotych co kilkanaście minut, aż zniknęły niemal wszystkie środki. Rzecznik szpitala wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim zajęła stanowisko w tej sprawie.
Agnieszka Wiśniewska poinformowała, że senior miał możliwość pozostawienia drogocennych rzeczy w depozycie, ale z niej nie skorzystał. Dodała również, że pracownicy nie mają pewności, czy miał przy sobie kartę do bankomatu, będąc na terenie szpitala.
Szokującego komentarza udzieliła jedna z pensjonariuszek DPS-u, która była przyjaciółką pana Ryszarda. Kobieta stwierdziła, że 83-latek miał przy sobie karę do bankomatu wraz z dokumentami. Widziała, jak na salę weszło dwóch mężczyzn, którzy okradali zmarłych.
Niestety policja wciąż nie dotarła do tropu, który doprowadziłby służby do złodziei. Zrozpaczona rodzina wciąż nie otrzymała skradzionych pieniędzy i domaga się sprawiedliwości. undefined
Źródło zdjęcia: KWP w Poznaniu
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Andrzej Duda udzielił wywiadu. W jednej chwili internauci padli ze śmiechu
17-latek nie żył przez 20 minut. Nagle otworzył oczy, powiedział co widział
Oprawca 11-latka pękł, wyznał, co chciał zrobić z ciałem. Miał ujawnić ostatnie słowa chłopca
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: Interia.pl