Polak i jego córki znalezieni martwi w domu w Anglii. Sąsiedzi zabrali głos
Sąsiedzi 45-letniego Bartłomieja K. Przerwali milczenie. Po tym, jak w domu Polaka w Costessey, niedaleko Norwich znaleziono cztery ciała, cała okolica przeżyła szok. Wśród ofiar znalezionych w piątek 19 stycznia znajdowały się dwie córki 45-letniego inżyniera. Sąsiedzi powiedzieli, jak zapamiętali 12-letnią dziewczynkę i jej 7-letnią siostrę.
Wielka Brytania: ciało Polaka i jego dwóch córek znalezione w domu
W piątek 19 stycznia Wielką Brytanię obiegła wiadomość o tym, że w domu w Costessey ujawniono ciała czterech osób. Policja miała wejść do mieszkania po otrzymaniu telefonu od zaniepokojonej osoby. Podejrzenia się potwierdziły.
Wewnątrz domu, gdzie mieszkał 45-letni Bartłomiej K., znaleziono zwłoki dwóch dorosłych osób i dwójki dzieci. Były to córki Polaka. Jedna z nich miała 12 lat. Druga zginęła, mając zaledwie 7 lat.
Opowiedziała, dlaczego nie chodzi do Lidla. W komentarzach rozpętała się burzaSąsiedzi 45-letniego Polaka zabrali głos
Okoliczności śmierci nadal pozostają tajemnicą. Trwa śledztwo, które pomoże wyjaśnić, co stało się za zamkniętymi drzwiami domu w Costessey. Sąsiedzi w rozmowie z dziennikarzami Sky News zabrali głos w sprawie zmarłych dziewczynek.
ZOBACZ: Pożar w hotelu w Karpaczu, trwa akcja służb. Ewakuowano blisko 400 osób
12-letnia Jasmine K. dojeżdżała razem z innymi uczniami do szkoły autobusem. Mama kolegi zmarłej córki Polaka nie ukrywa, że cała zbrodnia jest “absolutnym szokiem”. - Była po prostu cudownym, uroczym dzieckiem - powiedziała dla Sky News Nina Crisan.
Sąsiedzi wspominają zmarłe dziewczynki
- To były miłe dziewczynki, ale trochę nieśmiałe. Często widywaliśmy je spacerujące razem. Wyglądały na naprawdę szczęśliwe, gdy były gdzieś z przyjaciółmi - mówiła inna z sąsiadek, która nie ukrywała, że jest wstrząśnięta całym zdarzeniem.
ZOBACZ: Problemów "19.30" TVP już nie da się ukryć. Danuta Holecka święci tryumfy
Kolega 12-letniej dziewczynki również zabrał głos w związku ze zbrodnią. Trudno mu pogodzić się ze śmiercią koleżanki. - Dorastaliśmy razem. Nigdy się nie gniewała, zawsze była dla wszystkich miła i opiekuńcza - mówił chłopiec w rozmowie ze Sky News.
Źródło: sky news, fakt.pl