Polacy bojkotują olej, w tle poważne zarzuty. Ekspert zabrał głos
Bojkot Oleju Kujawskiego to błąd? Ekspert zabrał głos w sprawie masowej akcji Polaków, którzy w oparciu o “listę wstydu” importerów zboża z Ukrainy wzywają do zaprzestania kupowania konkretnych produktów. - Nie można robić tak, że najpierw otwiera się granice, wypuszcza się na rynek produkty zupełnie legalnie, a potem nagle tych, którzy te produkty kupowali, wytyka się palcami - stwierdził Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Bojkot Oleju Kujawskiego to efekt obecności na "liście wstydu"
W ostatnich tygodniach Olej Kujawski nie znika z półek sklepowych równie chętnie, jak dotychczas. Powodem jest masowy bojkot . W siebie bardzo łatwo natknąć się na posty ze zdjęciami produktu i wskazaniem, iż producent Bunge Polska sp. z.o.o znajduje się na tzw. liście wstydu.
“Lista wstydu” to dokument z nazwami około 500 spółek, które skupowały zboże z Ukrainy. Ziarna sprowadzane zza wschodniej granicy mają zdaniem rolników być nie tylko słabej jakości, ale często nawet zagrażać życiu konsumentów. Powodem są doniesienia o przerabianiu zboża technicznego na produkty spożywcze.
Bojkot Oleju Kujawskiego nie powinien mieć miejsca?
Kryzys wizerunkowy Oleju Kujawskiego niesie ze sobą spore straty finansowe i wizerunkowe. Bunge Polska sp. z.o.o wydał specjalne oświadczenie, gdzie uspokaja i zapewnia, że wszystkie normy jakości przy produkcji oleju są zachowane i bezpieczeństwo oraz zdrowie klientów nie jest w żadnym stopniu narażone.
ZOBACZ : Oburzające sceny na proteście rolników. Interweniowała policja
Głos w sprawie zabrał również ekspert. Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności w rozmowie w programie "Newsroom" WP wskazuje na niesprawiedliwość bojkotu Oleju Kujawskiego , jak i innych produktów spółek znajdujących się na tzw. liście wstydu .
- Nie można robić tak, że najpierw otwiera się granice, wypuszcza się na rynek produkty zupełnie legalnie, a potem nagle tych, którzy te produkty kupowali, wytyka się palcami . Jeśli politycy otwierają granicę, a potem piętnują firmy, to doprowadza do sytuacji, że wszyscy przedsiębiorcy natychmiast mają u siebie UOKiK na podstawie zmowy. Pojawia się zarzut, że producenci się umówili, by tych produktów nagle nie kupować. Niech się ci politycy wreszcie na coś zdecydują - powiedział ekspert.
Eksperci o kryzysie wokół spółek z "listy wstydu"
To jednak nie wszystko. W związku z zapoczątkowanym przez rolników bojkotem Oleju Kujawskiego na pierwszy plan przebija się fakt problemów z dostępnością części produktów po tym, jak wybuchła wojna w Ukrainie. Konflikt sprawił, iż w całej Europie trudno kupić śrutę słonecznikową albo olej. - Niemcy kupowali butelkę produktu za 200 euro. Natomiast to, że ktoś kupuje śrutę słonecznikową czy lecytynę, nie oznacza od razu, szczególnie jeśli to jest duża firma z systemami kontroli jakości, że jest to wykroczenie - dodał Andrzej Gantner.
ZOBACZ : Oburzające sceny na proteście rolników. Nagranie trafiło do sieci
Bunge Polska sp. z.o.o to jedna z wielu firm borykających się obecnie z kryzysem wizerunkowym w związku z ujawnieniem skupowania tańszego zboża z Ukrainy. Monika Piórko, specjalistka do spraw Public Relations, w rozmowie z Rolnik Info wskazuje, że o ile dążenie do zminimalizowania kosztów przez firmy jest normalne, to w kwestii ukraińskiego zboża pojawia się dylemat etyczny .
- Taki kryzys (wizerunkowy - przyp. red.) jak najbardziej może być dla firmy zagrożeniem, zarówno w skali ogólnopolskiej, jak i tej lokalnej, czyli na obszarze, na którym znajdują się ośrodki tych firm. Myślę, że przedsiębiorstwa mogą mierzyć się w przyszłości z krytyką, bojkotowaniem lub aktami wandalizmu - powiedziała ekspertka.
Źródło: WP, Rolnik Info