Podczas kontroli pokazał "prezent od żony". Teraz grozi mu 5 lat więzienia
Policjanci z Ciechanowa zatrzymali na drodze mężczyznę, który jadąc samochodem przekroczył dozwoloną prędkość. Kierowca poproszony został o okazanie prawa jazdy, ale zamiast dokumentu wylegitymował się “prezentem od żony”. To sprowadziło na podróżującego hondą poważne kłopoty natury prawnej. Teraz grozi mu nie tylko mandat, ale i więzienie.
47-latek przekroczył dozwoloną prędkość. Zatrzymała go policja
Do nietypowego zdarzenia doszło na krajowej 60 w miejscowości Glinojeck w powiecie ciechanowskim na Mazowszu. To właśnie w podróż tą drogą wybrał się 47-letni mieszkaniec powiatu płońskiego, który został namierzony przez radary policjantów z grupy Speed. Jak się okazało, mężczyzna przekroczył dozwoloną prędkość w obszarze zabudowanym o 33 km/h.
Osobowa honda została zatrzymana do kontroli, a ta nie skończyła się jedynie mandatem i punktami karnymi. Dlaczego? - Po sprawdzeniu w policyjnych bazach danych okazało się, że mieszkaniec powiatu płońskiego nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami - przekazała asp. Magda Zarembska z ciechanowskiej policji.
Kierowca wylegitymował się "prezentem od żony"
Początkowo 47-latek próbował zwodzić funkcjonariuszy twierdząc, że uprawnienia ma, ale nie polskie. Aby nadać sobie wiarygodności, okazał nawet “prawo jazdy” wydane rzekomo w Wielkiej Brytanii , zapewniając, że jest autentyczne. Policjanci mieli jednak duże wątpliwości. W końcu mężczyzna musiał powiedzieć prawdę.
- Po jakimś czasie przyznał, że d okument był prezentem, który dostał od żony na rocznicę ślubu. Kobieta kupiła „prawo jazdy” w Internecie. Było ono oprawione w ramkę z napisem “w razie potrzeby, zbij szybkę” - relacjonowała asp. Zarembska.
Mężczyźnie grozi nawet 5 lat więzienia
Po tym, jak na jaw wyszło, że mężczyzna skłamał i posłużył się fałszywym dokumentem, zawisło nad nim widmo poważnych konsekwencji prawnych.
Tylko za okazanie nieprawdziwego “prawa jazdy” grozi mu do pięciu lat więzienia . Tymczasem odpowie on także za kierowanie pojazdem bez wymaganych uprawnień, co w skrajnym przypadku może go kosztować nawet 30 tysięcy złotych.
Źródło: Policja