Po kłótni wjechała samochodem w partnera, mężczyzna nie żyje. Sąd nie miał litości
Jest wyrok w głośnej sprawie tragedii z miejscowości Bobrowniki. W lipcu ubiegłego roku Agnieszka K. po kłótni ze swoim partnerem wsiadła do auta i pijana wjechała w mężczyznę, który zginął na miejscu. Sąd Okręgowy w Łodzi wydał właśnie wyrok w tej sprawie.
Głośna sprawa z Bobrownik. Pijana wjechała w swojego chłopaka
Do tragicznego zdarzenia doszło 15 lipca 2023 roku w Bobrownikach niedaleko Łowicza (woj. łódzkie). Agnieszka K. pod wpływem alkoholu i narkotyków odwiozła swoich znajomych samochodem do domu, a wracając, spotkała się ze swoim partnerem, Bartłomiejem M.
Para pokłóciła się, a pijana kobieta wsiadła do auta i - jak ustalili śledczy - podjeżdżała bardzo blisko idącego drogą partnera, co chwilę ostro hamując. Namawiała go, żeby wsiadł do samochodu i wrócił z nią do domu. Ten jednak zdecydowanie odmówił. Agnieszka K. odjechała, po czym nagle zawróciła i z dużą prędkością uderzyła w mężczyznę, który zginął na miejscu .
W sądzie zeznawała, że chciała przejechać bardzo blisko niego "przegazowując" samochód tak, by zwrócić uwagę mężczyzny. Według ustaleń śledczych kobieta w momencie śmiertelnego zdarzenia jechała z prędkością 90 km/godz w miejscu, gdzie dopuszczalna prędkość to 40 km na godz.
Kobieta po zdarzeniu wezwała pogotowie i sama rozpoczęła reanimację. Niestety obrażenia, jakich doznał mężczyzna były zbyt poważne. Nie udało się go uratować. W sądzie Agnieszka K. nie przyznała się do winy i przepraszała za to, co zrobiła. Sąd wydał właśnie wyrok w tej sprawie.
Sąd wydał właśnie wyrok w głośnej sprawie Agnieszki K.
Agnieszka K. była oskarżona o zabójstwo. Prokurator żądał kary 15 lat pozbawienia wolności. Jak informuje PAP, sąd nieco złagodził wyrok, zmieniając kwalifikację prawną czynu. Oskarżona została uznana winna tego, że "przewidując możliwość pozbawienia życia Bartłomieja M. i na to się godząc, dokonała jego zabójstwa w ten sposób, że prowadziła pojazd mechaniczny marki BMW w stanie nietrzeźwości wynoszącym 0,38 mg/dm3 (0,8 prom.), oraz pod wpływem substancji psychotropowych działających podobnie do alkoholu".
ZOBACZ: Dziś zna ją cała Polska. Poznajecie dziewczynkę ze zdjęcia?
Sąd biorąc pod uwagę zeznania świadków, a także wyjaśnienia Agnieszki K. ustalił przebieg zdarzenia. Za śmiertelne potrącenie Bartłomieja M. i prowadzenie auta pod wpływem alkoholu wymierzył oskarżonej kobiecie karę w wysokości 14 lat więzienia, 8 lat zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz zapłatę 10 tys. zł nawiązki na rzecz funduszu pomocy pokrzywdzonym, oraz pomocy postpenitencjarnej. Agnieszka K. została również zobowiązana do pokrycia kosztów adwokata rodzinie zmarłego mężczyzny.
"Nie chciała zabić"
W uzasadnieniu do wyroku sędzia podkreślił, że przy prowadzeniu samochodu pod wpływem alkoholu trudno o jakiekolwiek okoliczności łagodzące. Pod uwagę wzięto jednak młody wiek oskarżonej oraz to, że kobieta nie była wcześniej karana i ma bardzo dobrą opinię wśród sąsiadów.
Oskarżona była zła, chciała to pokazać, zamanifestować swoją złość, wywrzeć wrażenie na Bartłomieju M. Złość, chęć pokazania siebie jako osoby silnej, sprawczej, doprowadziło do tego, że dopuściła się przestępstwa zabójstwa. Gdyby nie piła, nie była pod wpływem narkotyków, gdyby nie jechała z nadmierną prędkością, nie doszłoby do sytuacji, że musiała hamować i nie doszłoby do wypadku - uzasadnił orzeczenie sędzia Marcin Masłowski, cytowany przez PAP.
Sędzia dodał, że oskarżona "nie chciała zrobić krzywdy, nie chciała zabić, ale musiała się godzić z tym, że może zabić człowieka. I to nastąpiło".
Dlatego sąd przyjął, że działała z zamiarem ewentualnym i wydał taki wyrok - uzasadnił wyrok sędzia.
ZOBACZ: Nie żyje jedna osoba. Ujawniono, kim jest ofiara, wyjątkowo przykre