Pilne wieści w sprawie rodziny pięcioraczków z Horyńca. Jest nadzieja dla Czarusia
Wyjątkowe wieści od rodziny Clarke. Matka i ojciec pięcioraczków z Horyńca nie ukrywali, że ostatnie miesiące nie były łatwe, ponieważ nie mogli sprzedać domu, w którym mieszkali w Polsce tuż przed przeprowadzką do Tajlandii. Pojawiły się także problemy finansowe. Wkrótce jednak rodzina mogła poinformować o wielkim sukcesie w rehabilitacji małego Czarusia.
Rodzice pięcioraczków z Horyńca przekazali wyjątkowe wieści
Mama pięcioraczków z Horyńca przekazała ważną informację. W niedawno opublikowanym wpisie na Instagramie, Dominika Clarke zdecydowała się na szczere wyznanie dotyczące syna Czarusia . Nie tylko chłopiec, ale i cała jej rodzina zaskarbiła sobie miłość wielu Polaków. Mnóstwo osób kibicuje im w szczęśliwym życiu, a także poradzeniu sobie z problemami zdrowotnymi najmłodszych dzieci.
ZOBACZ: Tak mieszka Radosław Sikorski. Przepych to mało powiedziane, ma swój dwór
Trudna sytuacja rodziny pięcioraczków z Horyńca. Nowe informacje w sprawie Czarusia
Dominika i Vincent Clarke na bieżąco informują tysiące internautów o losach swojej rodziny. Rodzice zadecydowali o przeprowadzce do Tajlandii wraz z jedenaściorgiem dzieci , gdzie z początku zachwycało ich życie na wyspie Koh Lanta. Niestety w pewnym momencie na drodze rodziny pojawił się poważny kryzys. W specjalnym oświadczeniu matka i ojciec poinformowali, że stracili kontrakt z telewizją TVN na własny program, a na domiar złego nie mogą prowadzić swojej firmy. Niezbędne środki napływały z brytyjskiej emerytury Vincenta. Trudności finansowe rodziców doprowadziły ich do podjęcia trudnej decyzji o sprzedaży domu w Polsce. Zainteresowany mógł kupić 10-pokojową rezydencję z wielkim ogrodem, dostosowanym do potrzeb dużej ilości dzieci. Wkrótce potem było już wiadomo, że rodzice zdecydowali się na wynajem nowej posiadłości na wyspie. Teraz ze strony rodziców pięcioraczków napłynęły świetne wieści dotyczące stanu zdrowia małego Czarusia.
ZOBACZ: Dawid Kwiatkowski spełnił swoje wielkie marzenia. Nie obyło się bez łez
Rodzina Clarke przekazała świetne wieści
Rodzice pięcioraczków z Horyńca niedawno poinformowali o problemach małej Grace , jednak teraz dowiedzieliśmy się więcej na temat stanu zdrowia Czarusia. Od niedawna jeden z pięcioraczków jeździ razem z mamą na zajęcia rehabilitacyjne i masaże do Bangkoku. Mimo, że są one wymagające psychicznie i fizycznie zarówno dla niego, jak i pani Dominiki, to rodzina może już się pochwalić pierwszymi sukcesami. Matka pięcioraczków sama uczy się jak pomagać małemu Czarusiowi.
Jeszcze w Polsce podchodziłam do tej metody z dystansem, sceptycznie, zwłaszcza że początkowo nie widzieliśmy żadnych efektów (…) Czaruś miał kolejną sesję ćwiczeń z jedzeniem i sensoryką. To zajęcia, które wzbudzają w nim różne emocje – od ciekawości po odrobinę buntu, zwłaszcza gdy ktoś próbuje włożyć mu coś do buzi – opowiedziała pani Dominika.
Czaruś jest wcześniakiem , a spośród pozostałej czwórki dzieci to właśnie jego stan wymaga szczególnej opieki.
To prawda, Czaruś nie je z dziewczynkami. Jest wcześniakiem z wieloma problemami, a bez sondy jesteśmy dopiero od dwóch miesięcy i idzie nam dobrze. Czaruś przybiera na wadze i zaczyna mieć swoje ulubione smaki. Ma jednak duże problemy sensoryczne, co oznacza, że nie toleruje niektórych konsystencji i tekstur jedzenia – informowała wcześniej mama pięcioraczków.
Jak zapewnia jego mama, malec polubił jednak zajęcia terapeutyczne, a przy leczeniu maluszka to już połowa sukcesu.
Czaruś uwielbia te masaże, odprężają go i sprawiają, że czuje się bezpiecznie. Kiedyś dostałam mnóstwo komentarzy na temat kierunku masażu – masaż w Tajlandii wykonuje się w innym kierunku niż w Polsce – nie wiem, czy to tradycja, czy tajska technika, ale pewne jest, że Czaruś bardzo to lubi. Zresztą nie tylko Czaruś – dodała pani Dominika.