Pilne ogłoszenie na marszu, zerwali ze scenariuszem. Zgubiło się dziecko
Uczestnicy marszu 4 czerwca usłyszeli niespodziewanie ważny komunikat Bartosza Arłukowicza. Prowadzący wydarzenie poprosił o rozejrzenie się wokół siebie i zwrócenie uwagi na konkretne dziecko. W tłumie zgubił się 12-letni Eryk.
Bartosz Arłukowicz nagle przerwał wystąpienie, wystosował ważny apel
Niespodziewane sceny podczas marszu 4 czerwca. W morzu ludzi doszło do zdarzenia, które wywołało panikę u rodziców.
Bartosz Arłukowicz ogłosił, że gdzieś znajduje się 12-letni Eryk Sośniak. Chłopiec odłączył się od rodziców, a ci nie mogą go znaleźć. Uczestnicy marszu 4 czerwca zostali poproszeni o jedną rzecz .
Ważny apel, chodzi o 12-letniego chłopca obecnego na marszu 4 czerwca
Morze ludzi ubranych w biało-czerwone barwy zalało Warszawę. Kiedy ludzie dochodzili już do końca trasy marszu , koniec kolumny niemal nie wyszedł z placu na Rozdrożu.
Nagle Bartosz Arłukowicz zerwał zaplanowany wcześniej scenariusz . Pilnie przerwał przemówienie i zwrócił się do wszystkich. 12-letni Eryk zagubił się w tłumie.
- Ktokolwiek spotka 12-latka szukającego rodziców, niech zgłosi się do nas - powiedział wprost do mikrofonu.
Wszyscy zaczęli rozglądać się dookoła siebie w poszukiwaniu 12-latka
Chwilę później Bartosz Arłukowicz powtórzył swój apel. Dodał, że osoby, które spotkają zagubionego 12-letniego chłopca , mogą zwrócić się również do policji zabezpieczających marsz 4 czerwca .
Nie ma wątpliwości, że samotne dziecko w tłumie może czuć się przytłoczone. Rodzice natychmiast po zauważeniu absencji dziecka zgłosili się po pomoc. Nagłośnienie sprawy sprawiło, że niemal wszyscy zaczęli rozglądać się dookoła. Samodzielne poszukiwania były niemożliwe.