Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Ostatnie pożegnanie zamordowanej w Szwecji Polki. Matka kobiety w rozpaczy padła na kolana
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 12.06.2022 11:48

Ostatnie pożegnanie zamordowanej w Szwecji Polki. Matka kobiety w rozpaczy padła na kolana

pogrzeb
Pixabay/carolynabooth, Facebook/Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.

W sobotę 11 czerwca na cmentarzu w Tczewie spoczęła urna z prochami Beaty Ratzman. Polka, która zaginęła w Szwecji w ubiegłym roku, została brutalnie zamordowana. Jej rodzina do dziś nie może pogodzić się z tą niewyobrażalną zbrodnią. Podczas skromnej ceremonii pożegnania matka kobiety padła na kolana i długo opłakiwała córkę.

Nie tak miał potoczyć się los Beaty Ratzman, która w poszukiwaniu lepszego życia wyemigrowała jakiś czas temu do Szwecji. Kobieta była matką piątki dzieci - synów w wieku 15, 12 i 8 lat oraz 10-letnich bliźniaków.

Spokojne życie przerwało jednak nagłe zaginięcie 32-latki, do którego doszło we wrześniu 2021 roku. Pani Beaty szukała szwedzka policja, znajomi i zaniepokojona rodzina. Po dwóch miesiącach wytężonej pracy służb odnaleziono jej ciało.

Rodzina sprowadziła do Polski prochy

Od kiedy tylko zidentyfikowano zwłoki pani Beaty dla śledczych było jasne, że padła ona ofiarą brutalnego zabójstwa. Oskarżenia padły natychmiast na męża kobiety. Ten został aresztowany, a wkrótce ma być gotowy akt oskarżenia przeciwko niemu.

Śledczy ze Szwecji dopiero kilka miesięcy temu wyrazili zgodę na to, by szczątki kobiety mogła odebrać rodzina. Miesiąc temu zorganizowano symboliczne pożegnanie, a kilka dni temu urna z prochami została przywieziona przez mamę i siostrę 32-latki do Polski. - Przywiozłam do Polski prochy mojej córeczki, teraz przed nami najtrudniejszy czas, pogrzeb... - mówiła "Faktowi" Grażyna Trawicka, mama Beaty.

Ostatnie pożegnanie zamordowanej Polki

Najsmutniejszy dzień dla całej rodziny Beaty Ratzman nadszedł 11 czerwca. W Kościele Cmentarnym w Tczewie odprawiono różaniec za duszę zamordowanej, po nim nastąpiła msza święta.

- Czujemy ból smutek i żal, ponieważ żegnamy świętej pamięci Beatę, która odeszła w tak młodym wieku. (...) Beata na pewno chciałaby, żeby każdy z nas wychodząc z tej trudnej i bolesnej uroczystości stał się choć odrobinę lepszy, żebyśmy zrobili ten jeden krok w stronę Chrystusa. Żebyśmy się nie cofali, nie oglądali za siebie, ale szli ku temu, który daje życie wieczne - podkreślał kapłan prowadzący nabożeństwo.

Finalnie uczestnicy pogrzebu odprowadzili urnę z prochami na tczewski Stary Cmentarz. W niewielkim grobie przygotowano aż osiem miejsc, by w przyszłości obok kobiety spoczęli także jej najbliżsi.

Zrozpaczona matka padła na kolana

Jak podkreśla "Fakt", uroczystość była skromna. Nikt nie był w stanie wygłosić mowy pożegnalnej, nie grała też muzyka. W ostatnim pożegnaniu ukochanej mamy nie uczestniczyli synowie kobiety, którzy jedynie wybrali urnę. Troje z nich nie mogło przyjechać do Polski i pozostaje w rodzinie zastępczej w Szwecji. Dwójką pozostałych opiekuje się były mąż pani Beaty.

Choć na twarzach wszystkich malował się ból i cierpienie, największe emocje targały zdruzgotaną matką 32-latki. Pani Grażyna nie mogła powstrzymać potoku łez i nie chciała odejść od grobu.

Dbałaś o dzieci, o rodzinę i co wyszło.... Boże, dlaczego, córciu... – mówiła padając na kolana. – Teraz jesteś blisko mnie... – dodawała.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Fakt