Nocny pożar w Tarnowie. 33 ewakuowanych, 11 osób poszkodowanych, w tym 4 dzieci
Pożar w Tarnowie. Tuż po godzinie 23 do straży pożarnej dotarła wiadomość o ogniu trawiącym budynek wielorodzinny przy ul. Przemysłowej. Ewakuowano 33 osoby. 11 osób zostało poszkodowanych i musiało trafić do szpitala, aż czworo z nich to dzieci.
Tarnów: pożar domu wielorodzinnego, ewakuowano 33 osoby, 11 zostało rannych
Nocny pożar ze środy 31 maja na czwartek 1 czerwca w Tarnowie postawił na nogi wszystkie służby. W szczytowym momencie z ogniem walczyło 72 strażaków.
Zgłoszenie wpłynęło tuż po godzinie 23, a kiedy straż pożarna dojechała na miejsce, zobaczyła, że ogień trawi wielorodzinny dom przy ul. Przemysłowej. Dym skupiał się na klatce schodowej i jak wyjaśnił rzecznik prasowy tarnowskiej straży pożarnej Marcin Opioła, działała ona niczym komin .
- Dym przedostał się do mieszkań , istniała konieczność natychmiastowej ewakuacji - wyjaśnił strażak w rozmowie z TVN24.
11 osób poszkodowanych w nocnym pożarze w Tarnowie, czworo z nich to dzieci
Wielogodzinna akcja gaśnicza została rozpoczęta od pilnej pomocy mieszkańcom tarnowskiego bloku. Strażacy ubrani w aparaty dróg oddechowych wchodzili do kolejnych mieszkań i wyprowadzali z nich ludzi.
Łącznie ewakuowano 33 osoby. 11 mieszkańców tarnowskiego bloku potrzebowało pomocy lekarzy i trafiło do szpitali. Trzy osoby były nieprzytomne i znajdowały się w ciężkim stanie . Rzecznik prasowy tarnowskiej policji, Paweł Klimek, potwierdził, że wśród poszkodowanych znajduje się czworo dzieci.
Prezydent Tarnowa był na miejscu, obiecał pomoc
Na miejsce przyjechał prezydent Tarnowa. Roman Ciepiela oraz dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa Grzegorz Habel zadeklarowali wsparcie, a jeszcze trakcie gaszenia pożaru dla 33 ewakuowanych zorganizowana została natychmiastowa pomoc.
- Wszyscy zostali ewakuowani, to jest najważniejsze - mówił przed kamerami TVN prezydent Tarnowa . - Myślę, że jutro lub pojutrze będziemy mogli ocenić, jaki jest stan techniczny budynku - dodał Roman Ciepiela.
W czwartek 1 czerwca rozpocznie się skrupulatne zbieranie dowodów . Konieczne jest wyjaśnienie, co doprowadziło do pojawienia się ognia. - Było dużo dymu, zapach był bardzo mocny, mówili, ze coś z elektryką się stało - mówił jeden z mieszkańców bloku w Tarnowie, ale oficjalne stanowisko w tej kwestii nie zostało jeszcze przedstawione.
Źródło: tvn24, gazetakrakowska.pl