Nie żyje były ksiądz. Miał zaledwie 40 lat, przegrał walkę z nowotworem
Były ksiądz, znany z kontrowersyjnych praktyk religijnych, zmarł 20 marca 2025 roku, po walce z chorobą nowotworową. Zyskał popularność dzięki odprawianiu msz świętych z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie oraz stał się postacią budzącą duże emocje wśród wiernych. Jego twierdzenia o posiadaniu stygmatów, mistycznych wizjach i rzekomych lokucjach niejednokrotnie stawiały go w centrum religijnych kontrowersji.
Duchowny pełen sprzeczności
Ks. Łukasz Prausa urodził się w Poznaniu , gdzie później przez wiele lat pełnił rolę kapłana . Wyświęcony na księdza w 2015 roku, rozpoczął swoją posługę w łódzkiej parafii pallotynów. Jednak to, co go wyróżniało, to przede wszystkim jego nietypowe podejście do religii.
Wkrótce po rozpoczęciu pracy w parafii, zaczął odprawiać msze, które miały na celu modlitwę o uzdrowienie i uwolnienie. Wzbudziło to kontrowersje wśród niektórych duchownych, ale zyskało także wielu wiernych. Prausa twierdził, że nosił stygmaty , które miały pojawiać się na jego ciele w okresie Wielkiego Tygodnia.
Ponadto, jak sam utrzymywał, każdego piątku przeżywał mistyczne objawienia, podczas których objawiał mu się Jezus Chrystus . Jego wierzenia o “lokucjach”, wewnętrznych objawieniach, były kolejnym elementem, który budził wątpliwości zarówno wśród duchowieństwa, jak i wśród części wiernych. Mimo że Kościół oficjalnie nigdy nie uznał tych doświadczeń za cudowne, nie brakowało osób, które wierzyły w prawdziwość jego twierdzeń.

Kontrowersyjna decyzja o suspendowaniu
Wszystko zmieniło się w 2021 roku, kiedy to ks. Prausa został suspendowany przez władze zakonu. Zakon Pallotynów podjął decyzję o zawieszeniu go w pełnieniu funkcji kapłańskich, co miało związek z jego kontrowersyjnymi praktykami, które były w sprzeczności z nauczaniem Kościoła .
Decyzja ta nie była jednak końcem jego działalności religijnej. Mimo nałożonej kary, Prausa nadal odprawiał msze , które przyciągały wielu wiernych. W rzeczywistości kontynuował działalność, organizując modlitwy o uzdrowienie, które odbywały się w różnych miejscach, jak np. w Sanktuarium Świętości Życia w Łodzi czy w hali sportowej w Poznaniu.
Tego rodzaju działania spotkały się z krytyką i zarzutami ze strony przełożonych, którzy wskazywali na brak autoryzacji w realizacji tego typu wydarzeń. Pomimo tego, że ks. Prausa nie pełnił żadnej oficjalnej funkcji w zakonie, wciąż cieszył się dużym zainteresowaniem i wsparciem ze strony części duchowieństwa i wiernych.
ZOBACZ TAKŻE: Joanna Racewicz wylądowała w szpitalu, czeka ją operacja. Pilnie zaapelowała do fanów
Śmierć i msza żałobna
Śmierć ks. Łukasza Prausy po długiej walce z chorobą nowotworową była dla wielu osób szokiem. Choć jego życie było pełne kontrowersji, to jednak nie brakowało osób, które darzyły go szacunkiem i pamięcią . W dniu jego śmierci odprawiono specjalną mszę żałobną, która miała na celu oddanie hołdu duchownemu.
Msza została odprawiona przez proboszcza jednej z poznańskich parafii, gdzie Prausa przez pewien czas pełnił swoje posługi. W czasie ceremonii przypomniano zarówno jego działalność duszpasterską , jak i skomplikowaną relację z Kościołem, który na różne sposoby starał się zrozumieć i ocenić jego postawę.
Część wiernych uznaje ks. Prausę za osobę, która w swoim życiu chciała doświadczyć czegoś wyjątkowego i duchowego, nie zawsze w zgodzie z nauką Kościoła. Jego historia pozostanie na długo w pamięci wielu osób, a jego życie stanowić będzie temat do rozważań i dyskusji wśród religijnych środowisk.