Nie żyje 58-latek. Tragedia podczas prac w ogrodzie
Do tragedii doszło w sobotę 27 lipca nad ranem w miejscowości Zakrzów niedaleko Tarnowa (woj. małopolskie). 58-letni mężczyzna na terenie prywatnej posesji został przygnieciony przez drzewo. Pomimo reanimacji jego życia nie udało się uratować. - Sąsiad przyszedł pomóc sąsiadowi i został uderzony spadającym konarem - mówi w rozmowie z Gońcem rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie podinsp. Katarzyna Cisło.
Tragiczny wypadek w Zakrzowie. Mężczyzna przygnieciony przez drzewo
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w sobotę nad ranem, ok. godz. 9.00 w miejscowości Zakrzów w Małopolsce. 58-letni mężczyzna podczas prac ogrodowych na terenie prywatnej posesji w pewnym momencie został przygnieciony przez drzewo.
Świadkowie natychmiast poinformowali o zdarzeniu pogotowie ratunkowe. Na miejscu pojawiły się również jednostki straży pożarnej z PSP w Tarnowie ze specjalistycznym pojazdem wyposażonym w dźwig HDS. Załoga ratownictwa medycznego po przyjeździe na miejsce natychmiast przystąpiła do reanimacji 58-latka.
Nie żyje 30-latek, 4 osoby ranne, w tym dziecko. Na miejscu lądował LPRSąsiad pomagał sąsiadowi. Nie żyje 58-latek
Niestety pomimo przeprowadzonej reanimacji, życia 58-letniego mężczyzny nie udało się uratować. Lekarz stwierdził zgon. Jak przekazała nam rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie podinsp. Katarzyna Cisło, do śmiertelnego zdarzenia doszło podczas prac na prywatnej posesji.
ZOBACZ: Tragedia w polskim mieście. Nie żyje młody policjant
To była wycinka drzewa na prywatnej posesji, sąsiad przyszedł pomóc sąsiadowi i został uderzony spadającym konarem. Wycinali drzewo i doszło do tragedii - poinformowała w rozmowie z Gońcem.
Policja wyjaśnia szczegółowe okoliczności tragicznego wypadku
Policja ustalił wstępnie, że mężczyzna przyszedł pomóc sąsiadowi przy pracach ogrodowych. Sąsiedzi wycinali razem drzewa. Jeden z konarów spadł niefortunnie i śmiertelnie przygniótł 58-letniego mężczyznę, mieszkańca powiatu tarnowskiego. Służby wyjaśniają teraz szczegółowe okoliczności tragicznego wypadku. Na miejscu swoje działania prowadzili także strażacy oraz ratownicy medyczni.