Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Morawiecki w "Washington Post": "Zełenski rozpaczliwie prosi o wsparcie"
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 24.03.2022 17:31

Morawiecki w "Washington Post": "Zełenski rozpaczliwie prosi o wsparcie"

Morawiecki
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Premier Mateusz Morawiecki udzielił wywiadu dziennikowi "Washington Post", w którym zaapelował do Stanów Zjednoczonych o większą pomoc dla Ukrainy, w tym przekazanie broni defensywnej i przeciwlotniczej. Przyznał również, że prezydent Wołodymyr Zełenski zwrócił się do niego z rozpaczliwym apelem, a także ostrzegł przed imperialistycznymi zapędami Władimira Putina.

W czwartkowym wydaniu "Washington Post" ukazała się rozmowa z szefem polskiego rządu. Mateusz Morawiecki mówił wiele na temat wojny w Ukrainie oraz tego, co należy zrobić, by uderzyć w Rosję i doprowadzić do zakończenia jej działań militarnych.

Morawiecki o Zełenskim: "Rozpaczliwie prosi o wsparcie"

Zdaniem polskiego premiera jednym z priorytetów jest przekazanie Ukraińcom broni defensywnej, by mogli bronić swoich domów i rodzin. Zaznaczył przy tym, że dużą role mają w tym względzie do odegrania Amerykanie, którzy powinni ofiarować Javeliny, Stingery, różnego rodzaju broń defensywną, przeciwpancerną, przeciwlotniczą, czy przeciwrakietową.

Morawiecki został także zapytany o to, czy jego zdaniem Wołodymyr Zełenski jest sfrustrowany przebiegiem wojny w Ukrainie.

- Tak bym powiedział. Rozpaczliwie prosi o wsparcie. Powiedział mi: "Jeśli nie chcesz mi pomagać armią, pomóż mi bronią defensywną. Pomóż mi bronić domów moich obywateli, życia [...] kobiet i dzieci" - odparł.

Zwrócił przy tym uwagę na fakt, że inwazja, zamiast zmierzać ku końcowi, przybiera coraz brutalniejsze oblicze, a armia rosyjska się radykalizuje.

Premier postuluje zaostrzenie sankcji

Premier wyraził również nadzieję, że przy naciskach ze strony Zachodu i determinacji Ukraińców, Władimir Putin i jego zaufani współpracownicy ugną się i zdecydują o przystąpieniu do prawdziwych rozmów pokojowych.

Przypomnijmy, że do tej pory odbyła się już seria spotkań przedstawicieli Moskwy i Kijowa, jednak zdaniem ekspertów, prezydent Rosji nie jest gotów na rozejm, gdyż próbuje wywalczyć lepszą pozycję negocjacyjną. W związku z tym wszelkie rozmowy są obecnie jedynie zasłoną dymną.

Dodatkowo Morawiecki stwierdził, że sankcje nałożone na Rosję są obecnie niewystarczające i trzeba przygotować się na ich zaostrzenie.

- Musimy odciąć kupowanie rosyjskiego gazu i ropy, bo to są główne źródła twardej waluty dla Putina, którą następnie zamienia w machinę wojenną - zaznaczył, podkreślając, że restrykcje muszą dotknąć także samego Putina i oligarchów.

Humanitarna misja pokojowa pod znakiem zapytania

Szef polskiego rządu odniósł się także do propozycji utworzenia sił pokojowych NATO w Ukrainie. Jak podkreślił, misja kierowana przez Sojusz byłaby "całkowicie skoncentrowana na obronie niewinnych ludzi" i mogłaby składać się z sił zarówno powietrznych, jak i naziemnych.

Mówiąc o polskiej sugestii, aby stworzyć strefę humanitarną w zachodniej Ukrainie, zaznaczył, że taka inicjatywa musiałaby mieć pełne wsparcie NATO i innych międzynarodowych organizacji. Ostrzegł także, że Putin "wciąż ma [...] ogromne zasoby, by zniszczyć dzielny naród" ukraiński.

"Wszyscy możemy być obiektem ataku"

W wywiadzie dla amerykańskiego dziennika padły również pytania o potencjalne zagrożenie atakiem Rosji na kraje bałtyckie, a być może i Polskę lub Mołdawię, jeśli wojna w Ukrainie zakończyłaby się po myśli Putina.

- Myślę, że jeśli nie zostaną zatrzymani na Ukrainie, skoncentrują się na innych państwach, aby odbudować imperium rosyjskie, (takich jak): państwa bałtyckie, Finlandia, Polska, Rumunia, Słowacja, Węgry - wszyscy możemy być kolejnym obiektem ataku - ostrzegł Morawiecki.

Biorąc pod uwagę takie przewidywania, nic dziwnego, że polski premier opowiada się za stacjonowaniem w naszym kraju stałych oddziałów USA z 30-40 tysiącami żołnierzy. Jak stwierdził, groźby użycia broni jądrowej należy traktować poważnie.

Dodał jednak, że nie wierzy do końca w to, że Putin chciałby testować jedność Zachodu uderzając w Polskę. - Właściwą odpowiedzią na wszystkie jego groźby jest pokazanie mu, że się nie boimy. Gdy tylko zobaczy, że się boimy, ruszy naprzód, próbując odbudować imperium rosyjskie - ocenił.