Mężczyzna, który został wykorzystany w dzieciństwie, twierdzi, że jego oprawcą był ksiądz
Do dramatycznego zdarzenia miało dojść 1990 roku. Piętnastoletni wówczas pan Tomasz wracał z wakacji spędzonych u kolegi. W autobusie z Międzybrodzia Bialskiego do Bielska-Białej poznał mężczyznę. Czterdziestolatek wkrótce usiadł obok niego i przedstawił się jako inżynier podróżujący po całym świecie.
Ksiądz miał zgwałcić nieletniego chłopca
Obaj wysiedli na tym samym przystanku w Bielsku-Białej. Nieznajomy zaprowadził nastolatka na łąkę niedaleko blokowiska, po czym zdjął mu spodnie, umył go, używając wody z butelki i zmusił do stosunku oralnego. Nastolatek bał się, że jeśli się sprzeciwi, zostanie zamordowany.
Pan Tomasz, który od lat mieszka poza granicami kraju, nadal nie poradził sobie z traumą z przeszłości. Do zgłoszenia przestępstwa namówił go terapeuta. Przez wiele lat próbował zidentyfikować swojego oprawcę. W końcu udało mu się to dzięki programowi Piotra Kraśki, który gościł Stanisława Dziwisza. Dziennikarz pytał wówczas o sprawę proboszcza z Międzybrodzia Bialskiego.
Mężczyzna odnalazł zdjęcia, na których rozpoznał księdza. Inną ofiarą kapłana miał być Janusz Szymik, który również podzielił się swoją historią. Mężczyzna wyznał, że w latach 1984 do 1989 był molestowany przez proboszcza około pół tysiąca razy.
W 2013 roku skontaktował się z biskupem bielsko-żywieckim Romanem Pindlem, który doprowadził do skazania proboszcza przez Kongregację Nauki Wiary na 10 lat kar kanonicznych. Po odwołaniu wyrok zmniejszono o połowę.
- Ksiądz przebywa teraz w miejscu odosobnienia i nadzoruje go wyznaczona osoba duchowna - zapewnił w rozmowie z Gazetą Wyborczą przedstawiciel Centrum Informacyjno-Medialnego Diecezji Bielsko-Żywieckiej.
Tomasz Idzikowski apeluje, by podjąć wszelkie działania, które uniemożliwią księdzu skrzywdzenie kolejnych osób. Mężczyzna zgłosił przestępstwo sprzed lat do kurii. Z uwagi na fakt, że nie jest w stanie przylecieć do Polski na przesłuchanie, obawia się o losy swojego zgłoszenia. Podróż uniemożliwiają mu obostrzenia związane z pandemią koronawirusa.
- Sprawa została przyjęta przez Delegata ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży. Zastosowano procedury wynikające z prawa kościelnego - zapewniają przedstawiciele kurii w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl: