"Matka wsadziła dziecko do wybiegu dla tygrysa, żeby zrobić fotkę". Relacje pracowników ZOO
Polacy zachowują się niczym zwierzęta, które sami przychodzą oglądać. Pracownicy ZOO przerwali milczenie i opowiedzieli o scenach, jakie dzieją się tuż obok niebezpiecznych zwierząt. - Na uprzejme zwrócenie uwagi ludzie reagują bardzo nerwowo: "nie będziesz mi ch... mówił, jak mam dziecko trzymać" - ujawnił Remigiusz Koziński z ZOO w Poznaniu.
Przerwali milczenie, oto co Polacy robią w ZOO
Wizyta w ZOO powinna być szansą na poznanie nowych zwierząt i zobaczenie ich z bliska bez konieczności wyjazdu do egzotycznych krajów. Niestety Polacy nie stają na wysokości zadania.
Pracownicy ZOO opowiedzieli o najbardziej nietypowych zachowaniach gości. Niebezpieczne zdarzenia mają miejsce częściej, niż powinny i mogą skończyć się tragicznie . Szczególnie oburza zachowanie rodziców narażających swoje dzieci.
Szczere wyznanie. Trudno uwierzyć, co robią goście ZOO
Pracownicy ZOO zdecydowali się na szczerą rozmowę z dziennikarzami portalu NaTemat.pl. Wprost przyznali, że spora część gości traktuje ogród pełne egzotycznych zwierząt niczym plac zabaw. - Często pojawiają się pretensje, że zwierzęta nie robią fikołków i się "nie prezentują". Wielokrotnie słyszeliśmy prośby o zwrot pieniędzy, bo "nie było widać zwierząt - powiedziała Agata Borucka, kierownik Działu Edukacji w warszawskim ZOO.
Tabliczki z prośbami o zachowanie spokoju i niedrażnienie i niedotykanie zwierząt na wielu nie robi wrażenia. W poznańskim ZOO doszło do tego, że jeden z odwiedzających wszedł przejściem dla personelu do tygrysa. Mężczyzna wykazał się tak wielkim brakiem wyobraźni, iż dźgał dzikie zwierzę patykiem po żebrach.
Rodzice narażają w ZOO dzieci nawet na śmierć
Nie wspominamy nawet o tym, jak przeskakiwanie przez barierki i przechodzenie przez wybiegi zwierząt w ZOO, aby oszczędzić 30 zł na bilecie wstępu. Osobną kategorią odwiedzający ZOO są rodzice, którzy otwarcie narażają swoje dzieci nawet na śmierć.
Ogród zoologiczny z Zamościa opublikował zdjęcie ojca, który przełożył malutkie dziecko przez barierki i ustawił je tuż obok surykatek. Te pozornie słodkie zwierzęta są w rzeczywistości świetnymi zabójcami. - Bez problemu przegryzają rękawicę spawalniczą swoimi ostrymi jak szpilki zębami - wyjaśniło ZOO.
W Poznaniu doszło do innej groźnej sytuacji. Matka dziecka o wszystkim napisała w sieci i nie urywały dumy ze swojego braku wyobraźni. - Nie można było tam wchodzić, ale nikt nas nie złapał. Ważne, że jest fotka z tygrysem - napisała kobieta pod zdjęciem dziecka stojącego na wybiegu drapieżnika.
Źródło: natemat.pl