Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Mateusz Morawiecki podsumował pięć lat swoich rządów. Premier nie był specjalnie skromny
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 09.12.2022 09:53

Mateusz Morawiecki podsumował pięć lat swoich rządów. Premier nie był specjalnie skromny

Mateusz Morawiecki
Pawel Wodzynski/East News

Mateusz Morawiecki ma powody do świętowania. Choć wielu niejeden raz wieszczyło mu dymisję, w niedzielę 11 grudnia minie dokładnie pięć lat, od kiedy zasiadł w fotelu szefa Rady Ministrów. Z tej okazji "Super Express" postanowił poprosić polityka o drobne podsumowanie swoich rządów. I choć premier sam sobie nie szczędził słów uznania, nie wszystko okazało się być dla niego powodem do wielkiej dumy.

5 lat Mateusza Morawieckiego na stanowisku premiera

Patrząc na polską scenę polityczną, nie sposób nie odnieść wrażenia, że kariera Mateusza Morawieckiego potoczyła się w tempie równie galopującym co aktualna inflacja. Choć od lat 90. należał do Partii Wolność założonej przez jego ojca, a następnie zasiadał w dolnośląskim sejmiku, to trwające zaledwie od 2016 roku małżeństwo z PiS przyniosło mu popularność i pozycję, której pozazdrościć mu może wielu konkurentów.

Dziś aż trudno w to uwierzyć, ale dokładnie w niedzielę 11 grudnia minie już pięć lat, od kiedy Mateusz Morawiecki stoi na czele rządu Zjednoczonej Prawicy. W obliczu nadchodzących wielkimi krokami wyborów parlamentarnych, przyszedł więc czas na podsumowania i ocenę dotychczasowych dokonań gabinetu, a kto zrobi to lepiej, jak nie sam zainteresowany.

Długa lista chwały

Nie ma żadnych wątpliwości, że minione pięć lat urzędowania premiera Mateusza Morawieckiego nie należało do najłatwiejszych, na co on sam wielokrotnie już zwracał uwagę. Mimo tego, szef polskiego rządu jest zadowolony z siebie i mnoży swoje sukcesy bez cienia skromności.

- To było na pewno bardzo wymagające pięć lat moich rządów. Było dużo zmagań, których się nie spodziewałem, jak pandemia, czy wojna. I duże napięcia makroekonomiczne, czy galopujące ceny. To wszystko trzeba było przydusić. Bardzo się cieszę się, że udało się uratować miejsca pracy, bo bezrobocie było przez lata w Polsce największą zmorą, ludzie bardzo się bali bezrobocia. A dziś to praca szuka człowieka, a nie człowiek pracy – powiedział w rozmowie z „Super Expressem” Mateusz Morawiecki.

Jak zaznaczył, bardzo zależało i nadal zależy mu na losie polskich emerytów, którzy, jego zdaniem byli najbardziej poszkodowaną grupą po 1989 roku, dlatego też zapewnił, że postara się, aby 13. i 14. emerytura oraz ich waloryzacje były zagwarantowane,

- Ważne jest to, żeby seniorzy wiedzieli, że będą mogli liczyć kilka razy do roku na dodatkowy zastrzyk pieniędzy, który pomoże czasami kupić lodówkę czy dodatkowe leki – podkreślił.

Wśród swoich powodów do dumy premier wymienił również uszczelnienie systemu finansowego, dzięki któremu możliwe miało być wprowadzenie nowych programów społecznych, takich jak 500 plus, zapominając jednak, że owe 500 złotych jest dziś już warte znacznie mniej, także dzięki działaniom wychwalanego przez niego nieraz prezesa NBP Adama Glapińskiego.

- Jestem bardzo szczęśliwy w związku z programami społecznymi, które tak szeroko udało się wdrożyć, czyli 500 plus, czy 13 i 14 emerytura. To są wielkie sprawy - oświadczył z satysfakcją polityk.

"Jestem szczęśliwy"

Jak się jednak okazuje, nie wszystko jest dla premiera Mateusza Morawieckiego równie dużym powodem do zadowolenia. Polityk, ujawniając także trochę bardziej krytyczną stronę swojej natury, wspomniał o m.in. o programie Mieszkanie plus.

- Z dużych programów, tych, które planowaliśmy kilka lat temu i które nie wszystkie wyszły, wiążą się zwykle z zaangażowaniem dużych podmiotów w różne przedsięwzięcia. Dziś ci, którzy zarządzają dużymi korporacjami podlegają prawom rynku, ale z drugiej strony muszą podlegać prawom polityki. I przebrnięcie przez ten gąszcz wzajemnych animozji, ale też problemów biznesowych, proceduralnych, inwestycyjnych, często okazywało się kłopotliwe - zdradził.

W podsumowaniu swoich 5 lat premier oświadczył jednak, że jest szczęśliwy i ocenia bilans rządów jako dodatni. I chociaż dokonując ewaluacji nie był powściągliwy w wyliczaniu swoich zasług, całe szczęście nie posunął się tak daleko, jak ostatnio zrobił to Jarosław Kaczyński, który bez krzty wstydu mówił, że dzięki jego ugrupowaniu Polacy nie odczuwają skutków inflacji.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: SE