Masowe awarie na stacjach Orlen. Minister już znalazł winnego
Sytuacja na stacjach Orlen w ostatnim czasie jest wyjątkowo niepokojąca. Polacy notorycznie zgłaszają awarię dystrybutorów, a w wielu miejscach, w których paliwo jest, kierowcy zaczęli je masować wykupować z powodu zaniżonej ceny. Minister aktywów państwowych Jacek Sasin skomentował całą sytuację i znalazł winnych.
Sytuacja na rynku paliw w Polsce
Bardzo niskie ceny paliw w ostatnim czasie skłoniły nie tylko kierowców z Polski, do tankowania na zapas. Do naszego kraju masowo przyjeżdżają również sąsiedzi z południa. Obecną sytuację wielu ekonomistów i ekspertów wiąże z nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi i ostrzega, że po 15 października ceny mogą mocno wzrosnąć. W ostatnim czasie internauci przyłapali nawet wiceministra sportu Jacka Osucha z PiS na tym, jak tankuje paliwo do dodatkowych zbiorników w bagażniku swojego auta.
W miejscach, gdzie z powodu zwiększonego popytu zabrakło paliwa, Orlen polecił swoim pracownikom wywieszać specjalne kartki o awarii dystrybutorów . Do sieci wyciekł szczegółowy mail, w którym pracownicy stacji informowani są o tym, jak mają w danej sytuacji postępować.
Jacek Sasin komentuje i zapewnia, że w Polsce nie ma kryzysu
W sobotę w Toruniu o sytuację na rynku paliw zapytany został minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Polityk jednoznacznie stwierdził, że w Polsce nie ma żadnego kryzysu paliwowego, a kraj ma odpowiednią jego ilość, aby zapewnić ciągłość dostaw.
Sasin uważa, że problem tkwi w "całkowicie nieodpowiedzialnym zachowaniu polityków opozycji, którzy chcą właśnie taki kryzys wywołać swoimi nawoływaniami do tankowania na zapas, grożeniem Polakom, że te ceny paliwa drastycznie wzrosną". - To wszystko wpisuje się w politykę, którą reprezentuje przede wszystkim PO, ale i inne partie wspierające tę formację, czyli im gorzej, tym lepiej - przekonywał Jacek Sasin.
Jacek Sasin zapewnia, że paliwa w Polsce nie zabraknie
Jacek Sasin zaznaczył, że opozycja krytykowała kiedy paliwo było droższe, "a teraz, kiedy Orlen podjął działania polegające m.in. na zakupie większych wolumenów od swoich partnerów po korzystniejszych cenach, przede wszystkim od partnera strategicznego, to opozycja rozpętała dziś histerię, że paliwo mamy za tanie - uważa minister.
- Chcę wyraźnie powiedzieć, bo jestem w stałym kontakcie z prezesem Danielem Obajtkiem, że po pierwsze te ceny nie są absolutnie cenami sztucznymi, ale rynkowymi, wynikającymi z polityki koncernu. Po drugie chcę powiedzieć, że paliwa nie zabraknie. Po trzecie, jeżeli nawet dochodzi do chwilowych braków któregoś z produktów na stacji, to jest on zastępowany innym w tej samej cenie np. benzyna 95 - benzyną 98. Jeżeli nawet są chwilowe przerwy związane z logistyką, to są krótkie okresy i występują na bardzo niewielkiej liczbie stacji w Polsce - stwierdził Sasin.
Minister aktywów państwowych dodał, że nie ma żadnego zagrożenia i Polacy nie mają się o co martwić, a cała sprawa została rozpętana przez "histerię opozycji i wspierających ich ekspertów".
Źródło: PAP/Goniec