Marsz 4 czerwca. Tłum przerwał przemówienie Lecha Wałęsy. Skandowali tylko jedno słowo
Ruszył marsz 4 czerwca w Warszawie. Przemarsz otworzyły przemówienia polityków, w pewnym momencie na scenie stanął także Lech Wałęsa. Jego mowa została jednak nagle przerwana przez tłum. Były prezydent Polski zareagował od razu.
Ruszył wielki marsz w Warszawie
4 czerwca w Warszawie zgromadziły się tłumy , które odpowiedziały na wezwanie opozycji i przybyły do stolicy na marsz wyrażający sprzeciw wobec działań obecnej władzy. Wydarzenie o godzinie 12:00 na Placu na Rozdrożu otworzyły przemówienia. Jako pierwszy za mikrofon chwycił Donald Tusk.
- Jesteśmy tu 4 czerwca, w samo południe. Widzimy ocean ludzkich głów, morze biało-czerwonych flag. Tysiące ludzi z Polską w sercach - rozpoczął lider PO.
Tuż po nim ze sceny do tłumu przemówił były prezydent Polski, Lech Wałęsa. Legendarny przywódca “Solidarności” w pewnym momencie zwrócił się do policjantów.
- Kochani, policjanci, w waszych szeregach jest dużo patriotów. Czy wy widzicie, co dzieje się w Polsce? Czy widzicie, kto łamie konstytucje i prawa? I wy ich uchronicie, stoicie za nimi, a nie za narodem, który pokojowo, demokratycznie chce walczyć? - grzmiał ze sceny Lech Wałęsa.
Lech Wałęsa przerwał swoje przemówienie
Lech Wałęsa chciał przemawiać dalej, jednak tłum nagle przerwał jego wystąpienie. Zgromadzeni na placu uczestnicy zaczęli głośno skandować “Idziemy, idziemy”, zagłuszając przemówienie ze sceny. Były prezydent od razu zareagował.
- Jak nie chcecie słuchać, to dziękuję bardzo i wszystkiego dobrego - powiedział lekko zirytowany Wałęsa, kończąc swoje wystąpienie.
Lech Wałęsa nie mógł się powstrzymać
Głos ze sceny zabrał także prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Gdy skończył, niespodziewanie za mikrofon ponownie chwycił Lech Wałęsa i tym razem zaapelował do polityków.
- Dopiszcie do swoich programów wyborczych trójpodział władzy i niezależną prasę. Dopiszcie tylko dwie kadencje, nie dłużej jak 5-letnie, przerwa i mogą być następne. W innym przypadku będziecie mieli zawsze takie problemy, jak dzisiaj mamy - dodał Lech Wałęsa.