Maląg odpowiada na zarzuty ws. 500 plus. "Absurdalne spekulacje"
500 plus to bez wątpienia największy sukces Prawa i Sprawiedliwości. Partia Jarosława Kaczyńskiego broni swojego sztandarowego projektu za wszelką cenę, odpierając zarzuty jego przeciwników, twierdzących, że dodatkowe pieniądze są źródłem dezaktywizacji zawodowej kobiet. Sama minister rodziny i polityki społecznej podobne oskarżenia nazywa zresztą “absurdem” i powołuje się na dane GUS. Ale czy tak naprawdę ma ku temu solidne podstawy?
Minister Marlena Maląg odpiera zarzuty wobec 500 plus
500 plus to chluba Prawa i Sprawiedliwości, które chełpi się wszem wobec, że zlikwidowało skrajne ubóstwo, zapominając jednocześnie, iż wcale nie przyczyniło się do wzrostu dzietności, co miało być przecież celem nadrzędnym.
O ile jednak w 2016 roku wiele środowisk miało co do pomysłu swoje wątpliwości, dziś większość liczących się ugrupowań, poza Konfederacją, chce utrzymania programu i jego waloryzacji. Co więc z zarzutami i obawami, że dodatek dezaktywizuje kobiety na rynku pracy? Zdaniem szefowej resortu rodziny Marleny Maląg, “to spekulacje bez pokrycia w rzeczywistości”.
Zaskakujące zakończenie "Wiadomości" TVP. Michał Adamczyk w ostatniej chwili wydał oświadczeniePolityk manipuluje danymi?
W wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej minister Marlena Maląg nie mogła nachwalić się cudownego pomysłu PiS i mówiła o „historycznie niskiej liczbie bezrobotnych kobiet”.
Z danych jej ministerstwa wynika, że na koniec marca niepracujących kobiet było w Polsce 449 tys., podczas gdy w roku 2015 - aż 816 tys. Z kolei szacunki GUS pokazują, że panie o wiele rzadziej trafiają do rejestru bezrobotnych niż panowie. Czyli minister Maląg ma rację? Nie do końca.
Dane GUS są bezlitosne
Radio ZET zauważa, że liczba bezrobotnych rzeczywiście zmniejszyła się w porównaniu z miniona dekadą i to w przypadku obu płci. Jest to jednak m.in. pokłosie zmian demograficznych - coraz mniej osób wchodzi na rynek pracy, a coraz więcej z niego odpływa.
Co istotne, zarówno w 2011, jak i w 2021 roku udział kobiet w wieku 25-34 lata w ogólnej liczbie bezrobotnych był największy. GUS podał, że w skali 10 lat w ramach całej populacji bezrobotnych zmniejszyły się odsetki osób w grupach wieku 15-24 lata (z 23,9 proc. do 18,0 proc.), 25-34 lata (z 28,3 proc. do 24,8 proc.) i 45-54 lata (z 19,8 proc. do 18,9 proc.), zwiększyły się natomiast udziały bezrobotnych w wieku 35-44 lata (z 18,7 proc. do 24,4 proc.) i 55-64 lata (z 9,2 proc. do 13,3 proc.) oraz 65 lat i więcej (z 0,2 proc. do 0,5 proc.).
Źródło: Radio ZET, PAP