Łukaszenka: Rosja dostarczyła Białorusi system rakietowy S-400
Aleksandr Łukaszenka zdradził w wywiadzie dla rosyjskiej agencji, że Białoruś stała się posiadaczem nowoczesnego systemu rakietowego. Sprzęt udostępniła Rosja. Zdaniem białoruskiego dyktatora jest to kompleks "jak najbardziej bojowy".
O tym, jak zażyłe są relacje na linii Mińsk-Moskwa świadczą rozmowy, które prowadzą przywódcy państw w sprawie kryzysu migracyjnego, o czym informowaliśmy tutaj. Teraz Rosja postanowiła wesprzeć Białoruś również w wymiarze technologicznym.
System "jak najbardziej bojowy" już na Białorusi
Mińsk może liczyć nie tylko na polityczne wsparcie Moskwy. Władimir Putin dba także o bezpieczeństwo militarnego swojego sojusznika. Szczegóły najnowszej transakcji zdradził Aleksandr Łukaszenka w środowym wywiadzie dla rosyjskiej agencji Rossija Siewodnia.
- Na Białorusi jest już jeden rosyjski system rakietowy S-400 do celów szkoleniowych - oznajmił białoruski dyktator. Jednak jego zdaniem sam kompleks nie jest w wersji "szkoleniowej" a "jak najbardziej bojowej".
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Aleksandr Łukaszenka przyznał, że na Białorusi już wcześniej powstało centrum szkoleniowe. Dzięki dostarczenia S-400 przez Rosję można kontynuować "treningi".
Łukaszenka chce, żeby system rakietowy został na Białorusi. Jego możliwości są duże
Co więcej, białoruski dyktator ma daleko idące plany względem technologicznego podarunku od Rosji. - Chcę poprosić prezydenta Rosji, żeby ten kompleks tutaj został - oświadczył.
System S-400 Triumf to rosyjski kompleks pocisków przeciwlotniczych i przeciwrakietowych o charakterze ziemia-powietrze. Charakteryzuje się wyrzutniami rakietowymi pionowego startu. Zdaniem Kremla można go wykorzystywać do niszczenia samolotów, pocisków manewrujących i rakietowych pocisków balistycznych (poza międzykontynentalnymi).
W Rosji ten system zadebiutował w 2007 r. Dotychczas Kreml udostępnił tę technologię tylko dwóm państwom - Chinom i Turcji. Teraz do tego grona dołączyła Białoruś.
Kreml tonuje wypowiedzi Łukaszenki i chwali za uznanie rosyjskiego Krymu
Również w środę ważne słowa padły z ust rzecznika Kremla. Dmitrij Pieskow zaznaczył, że Rosja rozumie surowe wypowiedzi Aleksandra Łukaszenki na temat ewentualnej blokady surowców energetycznych. Więcej na temat tej groźby pisaliśmy tutaj.
Jednak rzecznik Kremla zapewnił, że Rosja pozostaje wiarygodnym dostawcą. - Prezydent Władimir Putin liczy, że w żadnym wypadku nie doprowadzi to do załamania w wywiązywaniu się z naszych zobowiązań wobec europejskich odbiorców gazu, tym bardziej w tym niełatwym dla nich czasie - przekonywał.
Jednocześnie zaznaczył, że białoruski dyktator przedstawił stanowisko, z którego Rosja jest zadowolona. - Wczoraj prezydent Alaksandr Łukaszenka wypowiedział ważną deklarację o tym, że Białoruś uważa Krym za rosyjski de facto i de iure - przyznał Pieskow.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
źródło: RMF FM, money.pl