USA: Ogromny wzrost zatruć lekiem dla zwierząt. Eksperci: "nie dla ludzi"
W czasach epidemii można zaobserwować wysyp wszelkiego rodzaju alternatywnych metod leczenia, które nie są polecane przez lekarzy i specjalistów. Osoby, które zostały zainfekowane koronawirusem, ale nie przechodzą choroby w bardzo ciężki sposób, który wymagałby ratowania ich życia przez personel medyczny, często sięgają po niekonwencjonalne środki, takie jak lek przeznaczony dla zwierząt. Eksperci biją na alarm.
Lek przeznaczony dla zwierząt nie nadaje się do walki z koronawirusem u ludzi
Według Amerykańskiego Centrum Zatruć od początku pandemii coraz więcej osób ulega poważnemu zatruciu w wyniku użycia niesprawdzonych środków do walki z koronawirusem. Jednym z nich jest iwermektyna, która normalnie służy do leczenia zakażeń pasożytniczych u zwierząt.
Podaje się ją między innymi koniom, świniom, owcom, psom czy kotom. Specjaliści obecnie nie stosują jej wobec ludzi, gdyż mogłoby to skończyć się dla nich bardzo źle, szczególnie w przypadku nieodpowiedniego dawkowania.
Problem w tym, że ludzie korzystają z recept wystawianych na ten lek przez weterynarzy, a następnie zażywają ogromne dawki, znacznie większe niż jest w stanie tolerować ludzki organizm - powiedział Julie Weber.
Przedawkowanie iwermektyny jest bardzo niebezpieczne dla zdrowia, a nawet życia człowieka. W jego wyniku może dojść do wystąpienia silnych drgawek, śpiączki, zaburzeń pracy serca oraz poważnych problemów z oddychaniem.
Dodatkowo wśród działań niepożądanych, do których może dojść u ludzi stosujących lek, znajdziemy wysypki, nudności, biegunka, bóle brzucha, obrzęki w okolicy twarzy i kończyn, zaburzenia o podłożu neurologicznym, nagły spadek ciśnienia krwi i uszkodzenie wątroby.
W związku z powyższym można zapytać, skąd w ogóle wziął się pomysł, aby próbować leczyć infekcje koronawirusem przy pomocy leku dla zwierząt, który może być dla ludzi szkodliwy. Wszystkiemu winna jest zła interpretacja wyników badań na temat zdolności iwermektyny do hamowania replikacji wirusa SARS-CoV-2 w hodowlach komórkowych.
Badania wykazały, że faktycznie iwermektyna może w pewnym stopniu powstrzymać namnażanie się wirusa, ale dopiero, jeśli zastosowałoby się ją w dawce 100 razy większej, niż teoretycznie mógłby wytrzymać człowiek. Zaaplikowanie choremu tak wielkiej dawki prawdopodobnie skończyłoby się tragicznie. Należy zatem jasno podkreślić. Stosowanie iwermektyny do leczenia choroby COVID-19 u ludzi nie ma absolutnie żadnego sensu, a robienie tego na własną rękę jest stanowczo odradzane.
Artykuły polecane przez redakcję portalu Goniec.pl:
Rząd rozważa wprowadzenie uciążliwych obostrzeń. "To jeden z wariantów"
Dziecko szło samotnie wzdłuż ruchliwej drogi. Rodzice ukarali je za nieporządek?
15-latka z Warszawy zaatakowała matkę nożem kuchennym. Krzyczała, że ją zabije