Księżniczka Anna o zachowaniu królowej po śmierci księżnej Diany. "Zrobiła dokładnie to, co trzeba"
Księżniczka Anna podczas obchodów 70-lecia rządów Elżbiety II ujawniła, co kierowało decyzjami królowej po tragicznej śmierci księżnej Diany. Przypomnijmy, że zachowanie monarchini było wówczas krytykowane przez poddanych i fanów rodziny królewskiej.
Wywiad z księżniczką Anną, choć przeprowadzony przy okazji obchodów 70-lecia panowania Elżbiety II, został opublikowany dopiero po śmierci królowej. Córka monarchini wyjaśniła w nim, że krytyka, która spadła na jej matkę po śmierci księżnej Diany, była niesłuszna.
Księżniczka Anna tłumaczy decyzje królowej Elżbiety II po śmierci księżnej Diany
Księżna Diana zmarła 31 sierpnia 1997 roku. Była żona króla Karola III uczestniczyła w tragicznym wypadku samochodowym w tunelu Alma w Paryżu. Mimo starań lekarzy ze szpitala La Pitié-Salpêtriére nie udało się uratować życia "królowej ludzkich serc".
Śmierć księżnej Diany była szokiem nie tylko dla Brytyjczyków, ale także dla obywateli innych państw. Wkrótce na kanwie rodzinnej tragedii wyrosło wiele teorii spiskowych. Niektórzy wprost obarczali winą za zdarzenie księcia Filipa, który miał nie darzyć Diany sympatią.
Sytuacji nie poprawił także fakt, że królowa Elżbieta II przeniosła najbliższych członków rodziny do rezydencji w Szkocji. Zdaniem postronnych obserwatorów, decyzja ta miała być aktem bezduszności. Księżniczka Anna uważa jednak, że monarchini postąpiła słusznie.
- Myślę, że moja matka zrobiła dokładnie to, co trzeba. Każdy, kto wychowuje dzieci, zdecydowałby się na taki sam ruch. To była jedyna słuszna alternatywa, aby przynieść chłopców do Szkocji po całym tym zamieszaniu - stwierdziła przedstawicielka rodziny królewskiej, dodając, że obecność Williama i Harry'ego w Londynie nic by nie zmieniła.
Słowa księżniczki Anny potwierdził sir Malcolm Ross, który był odpowiedzialny za organizację pogrzebu księżnej Diany. Jego zdaniem królowa kierowała się przede wszystkim dobrem ukochanych wnuków, gdyż pogarszające się nastroje społeczne nie sprzyjały dzieciom.
- To była jedyna dobra rzecz, która się wydarzyła w tamtym okresie. Chłopcy mieli wokół siebie ludzi, którzy pomogli im zrozumieć, co się wydarzyło i dali im czas na żałobę - dodała córka zmarłej przed kilkoma dniami monarchini.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: ITV News