Ksiądz został napadnięty na plebanii, walczy o życie. Na mszy za kapłana padły dramatyczne słowa
W czwartek 7 listopada wieczorem w kościele Św. Brata Alberta w Szczytnie (woj. warmińsko-mazurskie) odprawiona została msza święta w intencji brutalnie pobitego w ostatnią niedzielę ks. Lecha Lachowicza. W nabożeństwie udział wzięły tłumy wiernych. Podczas mszy padły niepokojące słowa.
Ksiądz Lachowicz ofiarą brutalnego ataku, życie uratowała mu gosposia
Dramatyczne zdarzenie miało miejsce w zeszłą niedzielę 3 listopada. Tuż po wieczornej mszy świętej ksiądz Lachowicz został napadnięty na plebanii. Duchowny został zaatakowany przez młodego mężczyznę, który zadał mu kilka uderzeń metalowym toporkiem w głowę, czym spowodował m.in. złamanie kości czaszki i obrzęk tkanki mózgowej. Duchowny ma również rozległą, ok. 20-centymetrową ranę na twarzy.
Życie księdzu Lachowiczowi uratowała prawdopodobnie gospodyni, która usłyszała hałasy i użyła wobec napastnika gazu pieprzowego. Zaalarmowała również służby. 27-letni agresor wybiegł z plebanii, zostawiając leżącego w kałuży krwi duchownego. Ksiądz Lech Lachowicz w ciężkim stanie trafił do szpitala.
Policja aresztowała 27-latka. Przyznał się do ataku
Policjanci bardzo szybko zatrzymali sprawcę zdarzenia. Okazał się nim 27-letni mieszkaniec Szczytna Szymon K. Mężczyzna został przesłuchany przez prokuraturę i usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa . Złożył również obszerne wyjaśnienia i zdradził, że chciał dokonać zabójstwa na tle rabunkowym. Przyznał, że przyszedł na plebanię, by ukraść pieniądze i liczył się z tym, że być może będzie musiał posunąć się nawet do morderstwa.
Powtrzymała go obecność osoby trzeciej, której się tam nie spodziewał - powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski.
27-latek został aresztowany. Za usiłowanie zabójstwa grozić mu może nawet dożywocie.
Msza święta w intencji księdza Lachowicza, niepokojące słowa
W czwartek wieczorem w intencji księdza Lachowicza odprawiono uroczystą mszę świętą. Pojawiły się na niej prawdziwe tłumy wiernych.
Stan zdrowia duchownego jest bardzo poważny. Lekarze walczą o jego życie. Jak informuje "Fakt", oprócz obrażeń zadanych toporem, w rany wdała się również infekcja. Podczas mszy świętej, kapłan przyznał z niepokojem, że serce ks. Lachowicza słabnie.
Serce ks. Lecha bije, mimo że słabnie. Ale dopóki będzie biło, będzie żył. Dlatego wspierajmy go naszą modlitwą. Wszystko jest w rękach bożych. Czekamy na cud - mówił podczas nabożeństwa ks. dziekan Andrzej Wysocki cytowany przez "Fakt". - Po tej tragedii musimy wpierać go naszą modlitwą. Tak jak on podczas każdej niedzielnej mszy świętej modlił się za wszystkich parafian - dodawał duchowny.